- To... co robimy? - zapytała Lily po wyjściu ze stołówki. - Mamy jeszcze trochę czasu, zanim rozpoczną się jazdy.
- Możemy... - zaczęłam i zamyśliłam się. - Lubisz rysować?
- No, tak - odpowiedziała Lily.
- To chodź - zabrałam ją do mojego pokoju i razem przyniosłyśmy na zewnątrz sztalugi, arkusze i mnóstwo kredek.
- Ile ty tego masz... - stękała dziewczyna podnosząc kredki, które
wypadały jej z rąk. Rozstawiłam sztalugi i schyliłam się, żeby jej
pomóc. Następnie powkładałyśmy wszystko do pudełek i usiadłyśmy na
ławce.
- Co narysujemy? - spytałam po chwili bezmyślnego wpatrywania się w mój arkusz papieru. Lily też nie zaczęła jeszcze rysować.
- Mam pomysł! - zawołałam podnosząc głowę znad kartki.
- Jaki? - zapytała Lily również się podnosząc.
- Narysujmy portrety naszych koni! - powiedziałam i zabrałam ją do
stajni. Wyprowadziłam Ideal z boksu, a Lily Moonlight. Przywiązałyśmy je
do pobliskiego płotu, a one od razu zaczęły się paść. My usiadłyśmy z
powrotem na ławkę i zabrałyśmy się do rysowania koni. Najgorsze było to,
że klacze co jakiś czas zmieniały pozycję i naprawdę trudno było je
rysować. Gdy skończyłyśmy zerknęłam na rysunek Lily; wyszedł o wiele
ładniej niż mój.
- Lily, muszę iść, zaraz mam jazdę - oznajmiłam i z pomocą koleżanki zabrałam wszystko do pokoju.
(Lily?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)