sobota, 27 sierpnia 2016

Od Luny C.D Yoshiko

- Dobrze skaczesz - uśmiechnęłam się. - A po za tym jestem Luna.
- Dzięki - zaczęła dziewczyna. - Jestem Yoshiko.
- Ja już muszę iść bo zaraz mam trening, ale miło było cię poznać - powiedziałam i poszłam do pani Mii.
Kobieta przydzieliła mi na jazdę Rosabell. Poszłam do siodlarni po jej sprzęt. Owijek nie brałam. Wszystko powiesiłam na boksie. Wzięłam uwiąz i wyprowadziłam trochę nie spokojną klacz z boksu. Po kilku minutach się rozluźniła i mogłam ją spokojnie czyścić. Gdy sierść klaczy nie miała już żadnych zanieczyszczeń zabrałam się na kopyta. Rosabell ładnie je podawała Z każdego wyjęłam wszystkie kamyki i błoto. Na końcu rozczesałam jej grzywę i ogon. Gdt skończyłam zalożyłam siodło i podpięłam dwa popręgi. Założyłam jej ogłowę i poszłam z klaczą na halę.
*Time Skip*
Po jeździe zaprowadziłam klacz do boksu. Rozsiodłałam ją tak i wyczyściłam. Sprzęt odniosłam do siodlarni. Czaprak odłozyłam na pralkę i poszłam do małej stajni. Zoabczyłam Yoshiko ogladajacą konie.
- Hej pomożesz mi? - spytałam.
- W czym? - odparła dziewczyna.
- Musze wyprowadzić moje konie na padok - powiedziałam.
- Ok - mówiła Yoshi.
Wyprowadziłam Diamond z boksu i podałam Japonce uwiąz.
- To jest Diamond - przedstawiłam klacz.
Sama wzięłam Cortesa. Poszłyśmy na padoki. Pokazałam dziewczynie gdzie stoi Diamond.

Yoshi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)