wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Matthewa C.D Lily

Wróciliśmy na teren akademii. Udałem się do boksu Painta i rozsiodłałem go. Sprzęt odniosłem do siodlarni. Po drodze zgarnąłem jedno jabłko. Wróciłem do konia, a ten radośnie zarżał. Podałem mu owoc, który szybko skonsumował, a nawet domagał się jeszcze. Zaśmiałem się.
-Chyba się polubiliście co ?
-A żebyś wiedziała - odwróciłem się w stronę Lily.
Po chwili podszedłem do niej i objąłem.
-Bardzo miło spędziłem dzisiejszy dzień - uśmiechnąłem się.
Położyła mi dłonie na ramionach. Spojrzałem w jej oczy, w których można było zauważyć iskierki.
-Ekhem... - usłyszeliśmy obok siebie.
Oboje odwrociliśmy się w stronę głosu, a tam kto ? Meg. Odsunęliśmy się od siebie.
-No to ten... - zaczęła. - Ja rozumiem, że Romeo i Julia, ale żebym ja o niczym nie wiedziała ? - spojrzała na nas z wyrzutem.
Popatrzyłem na Lily, a ona na mnie.
-W sumie my nawet razem nie jesteśmy.
-Jasne, a wygląda to ciut inaczej...
Zaśmialiśmy się oboje.Meg patrzyła na nas nie wiedząc z czego się śmiejemy.
-Dzisiaj mamy dzień wolny, bo coś tam instruktorom wypadło... - w pewnym momencie oznajmiła i odeszła.
Zostaliśmy sami. Ruszyliśmy do swoich pokoi. Objąłem ją od tyłu.
-To skoro mamy dzień wolny to co powiesz na wypad na miasto ? Wiesz kino, potem jakaś kolacja...
-Randka ?
-Tak to nazwijmy - ponownie się zaśmiałem.
-Jestem za. O której przyjdziesz ?
- Może o 18 ?
- Dobra. To do potem.
Odprowadziłem ją do drzwi. Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Udałem się do swojego pokoju.
****~****
Była godzina 17:50. Wyszykowany zaszedłem do 12. Kulturalnie zapukałem. Lily była już gotowa, więc bez zbędnego mówienia wyszliśmy.
-Ładnie wyglądasz - wyszeptałem, kiedy otwierałem drzwi swojego i8.
Po 25 minutach byliśmy w mieście, a dokładnie pod kinem. Nasz wybór padł na horror, w sumie mój wybór. Niestety dziewczyna nie chciała sama wejść na salę, więc wniosłem ją. Film nie był super straszny, więc tym razem przeżyłem bez uszczerbku na zdrowiu. Po wszystkim udaliśmy się do kawiarenki, która była obok. Wystrój jak najbardziej nowoczesny. Na ścianach porozwieszane były obrazy z widokiem Nowego Jorku. Kelner przyniósł nam menu, a my złożyliśmy zamówienia.
-Lily, bo w sumie mam takie jedno pytanie -zaśmiałem się. - Wiem, że w sumie będzie to tandetne, bo jednak powinienem wymyślić coś innego, ale skoro tu już jesteśmy to... Ehh - podrapałem się po karku - Może ta sceneria nie jest idealna na to, ale teraz tak oficjalnie...
-No mów - zaśmiała się.
Widocznie bawiło ją moje małe zakłopotanie, ale co ja na to poradzę ? Stresuję się...
-Od razu zaznaczam, że wymyslę kiedyś coś lepszego, ale korzystając z tego, że jesteśmy tu sami to ...
W tym momencie przyszedł kelner, który podał nam jedzenie. Podziękowaliśmy.
-No to co ty na to, aby spróbować ? W sensie ja, ty jako my... - uśmiechnąłem się nie wiedząc co dalej mówić.

Lily?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)