sobota, 27 sierpnia 2016

Od Meg C.D Caleba

Wysłuchałam wszystkiego co ma mi do powiedzenia. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie to jakaś historia z przeszłości w której przydarzyło mu się coś dziwnego lub wstydliwego.
Chłopak pocałował mnie w czoło po tym jak wypytałam go o to co by zrobił jakby dostał zlecenie na zabicie mnie. Oprócz tego dowiedziałam się, że regularnie gwałcił i sprzedawał kobiety. Stałam teraz tak przed nim patrząc mu w oczy, między nami nastała długa chwila ciszy. W uszach słyszałam bicie mojego własnego serca. Byłam zbita z tropu, jednak nawet przez chwilę nie pomyślałam o tym aby go tam zostawić samego.
- Powiesz coś? - Przerwał milczenie.
- Sama nie wiem co mam Ci odpowiedzieć teraz. - Westchnęłam i usiadłam na schodach.
Spojrzałam na doniczkę z kwiatami stojących niedaleko. Sięgnęłam do niej i przesunęłam ją. Moim oczom ukazała się paczka papierosów. Zawsze chowam gdzieś jakąś na czarną godzinę. Otworzyłam ją, wyciągnęłam jednego i poczęstowałam Caleba który wziął jednego. Niestety nie miałam przy sobie zapalniczki więc chłopak pochylił się odpalił mi po czym sobie. Chłopak usiadł obok mnie, wbiłam wzrok w bawiące się psy po czym położyłam głowę na ramieniu Caleba. Coś we mnie pękło. Zamknęłam oczy wypuszczając dym na zewnątrz swoich płuc.
- Nigdy nie poznałam swojego ojca. - Zaczęłam. - Jak się dowiedział, że moja matka jest w ciąży najzwyczajniej w świecie uciekł zostawiając nas same. - Westchnąłem. - Matka nigdy nie potrafiła być sama więc zawsze sprowadzała do domu jakiś mężczyzn. Każdy z nich był dla mnie Adamem bo tak miał na imię pierwszy z nich. Jednak jednego z tych Adamów nie zapomnę nigdy. - Przełknęłam ślinę, ciągle miałam zamknięte oczy, a przed nimi twarz tego bydlaka. - Kiedy miałam dziesięć lat matka przyprowadziła go do domu, wyglądał na porządnego mężczyznę. Był bogaty, ciągle dawał mi jakieś prezenty. Tak było przez pierwsze pół roku, po tym czasie zaczęło się piekło. Elegancik zaczął wyżywać się na mnie i mojej mamie. Kiedy ta się stawiała gwałcił ją na moich oczach. Po pewnym czasie to mu jednak nie starczało. Przyprowadzał do nas swoich kolegów aby tamci się z nią zabawiali. Niestety nic nie mogłyśmy z tym zrobić bo był wysoko postawionym policjantem. Dwa lata później kazał mi się rozebrać i zabawiać swoich przyjaciół. Moja matka nie wytrzymała. Postrzeliła go, cudem udało nam się od niego uciec. Rok później nas znalazł, mama dostała wyrok za zaatakowanie funkcjonariusza na służbie, a ten zwyrodniały sku****l nic! - Czułam jak w moim gardle zrobiła się ogromna gula uniemożliwiająca mi już dalsze mówienie. Skończyłam papierosa i go zgasiłam. - Zaproponował nam układ. Jeśli moja matka zostanie jego prywatną prostytutką ja nie trafię do domu dziecka i nie zabije mnie, a ona nie pójdzie do więzienia.
- Chyba się nie zgodziła. - Warknął.
- Musiała, inaczej by mnie tu nie było.
Bez już dalszych przemówień przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
- Jesteś pierwszą osobą która o tym wie. - Szepnęłam. - Oboje na swój sposób mamy trudną przeszłość. - Po chwili się od niego odsunęłam i spojrzałam mu w oczy. - Jeśli chcesz wiedzieć to nie mam zamiaru kończyć znajomości z Tobą.
Caleb?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)