wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Meg - Zadanie 10

Poprawiłam wolną ręką arafatkę wokół mojej szyi. W drugiej trzymałam wodzę Dante'go. Wokół mnie stało jeszcze osiem osób z wierzchowcami. Odetchnęłam głęboko i spojrzałam w stronę stajni. Moim oczom ukazała się postać nowej instruktorki, Alison.
- To może być ciekawe. - Mruknęłam pod nosem.
Kobieta weszła do środka razem z Sifil'em. Reszta gęsiego poszła za nią. Instruktorka kazała nam się ustawić w rzędzie. Spojrzałam na nią pytająco, "Przecież już stoimy." odezwał się głos w mojej głowie.
Sama ustawiła się pierwsza i ruszyła stępem przed siebie. Na początek było rozciąganie. Skłony w siodle, machanie rękami aby rozluźnić mięśnie itp. Taka jakby lekcja wychowania fizycznego tylko, że na koniu. Jedno kółko wokół ujeżdżalni krytej było jednym ćwiczeniem.
Kiedy rozgrzewka się skończyła, a Alison pokazała nam figurę o nazwie "stanie". Bez problemu stanęła na grzbiecie ogiera. Sama przejechała cztery pełne skoki galopu. Po czym wróciła do nas.
- Wy macie przejechać dwa koła kłusem w tej figurze. Ci którzy wykonają zadanie odchodzą na lewą stronę, reszta idzie na prawą.
Odetchnęłam głęboko i czekałam na swoją kolej. Przede mną były dwie dziewczyny. Jedna z nich zaliczyła i udała się w lewy róg hali, druga natomiast musiała udać się do drugiego.
- Ruszaj Meg. - Spojrzała na mnie wyczekująco kobieta.
Popędziłam białego ogiera do kłusu, złapałam równowagę i stanęłam mu na grzbiecie. Było to łudzące podobne do parkuru. Tak więc poradziłam sobie bez problemu. Z uśmiechem na ustach skończyłam swoje zadanie dołączając do grupy zaliczonych.
Poczekałam chwilę aż wszyscy skończą, po czym znowu wróciliśmy do wcześniejszej kolejki.
- Teraz czas na Flagę.
Pokazała nam figurę i kazała ją powtórzyć. Nie patrzyłam na innych, skupiłam się na sobie.
Ruszyłam z wierzchowcem kłusem. Z siadu podstawowego przeniosłam sprawnie nogi na grzbiet. Opierałam się na rękach i kolanach. Wyciągnęłam prawą nogę, a później lewą rękę. Moje kończyny stworzyły linię prostą. W takiej figurze zrobiłam dwa okrążenia.
Po czym znowu dołączyłam do grupy w lewym rogu. Kilka chwil później mieliśmy wykonać trzecie ostatnie już zadanie. Jeśli te zaliczę mogę wracać do pokoju. Jeśli nie będę je powtarzała do upadłego.
Instruktorka nazwała jakoś figurę którą mamy teraz wykonać lecz ja oczywiście gdzieś musiałam odpłynąć. Znowu przejechała cztery pełne skoki galopu pokazując nam co mamy robić.
"To było łatwe", pomyślałam. Szybko oceniłam co i jak mam zrobić. Dziewczyna przede mną która zrobiła wszystkie trzy zadania dobrze opuściła plac wcześniej się żegnając.
Teraz nadeszła moja kolej. Kolejny raz zaczęłam od kłusa. Z siadu podstawowego do stania przeszłam szybko. Teraz pochyliłam tułów do przodu, oparłam się o grzbiet konia. Lewą nogę podniosłam do góry w linii prostej. Jak Alison chciała przejechałam tak dwa okrążenia. Po tym usiadłam normalnie już na wierzchowcu.
- Wszystkie trzy zadania zrobione. Do widzenia - Uśmiechnęłam się do niej i wyjechałam na zewnątrz. Po chwili miałam jednak ochotę tam wracać, na podwórku było znacznie zimniej niż wewnątrz hali.

Dostajesz 10 p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)