środa, 24 sierpnia 2016

Od Noaha C.D Vivian

- Wiem, że zabrzmię teraz jak nie ja - wykrztusiłem wreszcie, bijąc się z własnymi myślami - ale zgadzam się tylko na jakiś.. Wiesz, mało procentowy alkohol, czas na progres..
Vivian rozpoczęła negocjacje, po których już miałem zmienić zdanie, na jej korzyść.
Jednak gdzieś tam z tyłu, mojego małego móżdżka, zapaliła się czerwona kontrolka, która coraz głośniej rozbrzmiewała w mojej głowie.
- Innym razem, obiecuję.
Dziewczyna z niechęcią przystała na to ustępstwo, jednak wiedziałem, że tak prawdopodobnie będzie lepiej i dla mnie i dla niej.
Wystarczająco w ostatnim czasie podpadłem tutejszej kadrze, więc sądzę że wystarczy w zupełności, jak wrócę nachlany jak działo.
Ale oczywiście z pełną kulturą, ot co.
- Masz coś w zapasie? - spytała, kierując swój wzrok na mnie. Pokręciłem jednak głową. - Czyli kierunek centrum.
Wzruszyłem ramionami, rozglądając się dookoła.
- Wiesz że trzeba przejść kawałek na przystanek i czekać na tutejszy widmo - bus? Potem jakieś pół godziny drogi rozklekotanym starociem.
- Może Cię nie pożre.. W takim razie szkoda czasu, ruszaj swój obwisły tyłek i idziemy.
Prychnąłem, pociągając za sobą dziewczynę, w stronę lasu.
- Właśnie mam zamiar wywieźć Cię na Ukrainę - przyśpieszyłem kroku, co jakiś czas patrząc w niebo - Ku**a, będzie padać.
- Przyślę Ci pocztówkę - dogoniła mojego kroku, odwiązując ze swojego pasa bluzę, która wisiała jej tak przez jakiś czas, luźno przewiązana.
~*~
Szliśmy tak już dobry kawałek, kiedy w końcu zacząłem się zastanawiać, czy na pewno dobrze nas prowadzę.
Vivian zdawała się być rozbawiona tym faktem i co jakiś czas rzucała sucharem na poziomie, na temat mojego obeznania w terenie.
- Zastanawia mnie jak ty trafiasz u siebie do toalety, jak zgasisz światło.
- Ostatnio kiedy tak zrobiłem rozciąłem sobie łuk brwiowy, także..
- Jesteś większym kaleką ode mnie, biedaczku.
- No widzisz, a nikt nie chce się mną zająć.. - udałem zasmuconego, robiąc minę w stylu kota ze Shrek'a.
Prawdopodobnie mi nie wyszło, bo dziewczynę to na tyle rozśmieszyło, że jej śmiech towarzyszył nam przez resztę drogi na przystanek.

W efekcie końcowym odnaleźliśmy odpowiednią drogę, głównie dzięki Vivian, ale wcale nie powiedziałem tego na głos..
Powiedzmy, że to ja dałem się jej wykazać, bo to ja nas zgubiłem.
Z drugiej strony, zgubiłem drogę bo Vivian wypaliła z całym tym pomysłem... Tak czy inaczej, stąpaliśmy właśnie po żwirowej dróżce, której wcześniej nie znałem.
W mojej towarzyszce obudził się siódmy zmysł, kobieca intuicyja, która ponoć podpowiadała jej, że jeśli pójdzie tą drogą, dotrze do wymarzonego pojazdu.
O ile pojazdy MPK mogą być kuszące w jakikolwiek sposób..

Vivian ostatecznie dowiodła że są plusy w byciu kobietą.
Nie żebym chciał zmieniać płeć czy coś w tym stylu, ale kiedy przed moimi oczami ukazał się przystanek, zacząłem wierzyć w ten wymarły gatunek.
Teraz do czego się przyznam wyda się dosyć dziwne - wyglądam jak wyglądam, metr dziewięćdziesiąt w tatuażach robi swoje, a mimo wszystko gdzieś tam, w środku swego ciała poczułem niepokój, podchodząc bliżej przystanku.
Dookoła oprócz kaleki nie było żywej duszy i generalnie panowała tam taka.. Jakby to dobrze opisać.
Odgórna aura, stwarzająca dziwne, niepotrzebne napięcie i do tego jeden autobus, który kursuje przez cały dzień.
Zastanawiałem się od dłuższej chwili, ile muszą takiemu kierowcy płacić...
- Czy Ty mnie słuchasz? - wyrwał mnie głos towarzyszki, kiedy doszło do mnie, że prawdopodobnie olałem fakt, że od kilku minut kieruje do mnie swoje wypowiedzi.
- Mam Ci powiedzieć to, co chcesz usłyszeć, czy to, jak było naprawdę?
Dziewczyna porozumiewawczo na mnie spojrzała, dając mi tym samym do zrozumienia, że wybiera drugą opcję.
No tak, po nie kąt wydawało się to być logicznym posunięciem.
- Autobus przyjeżdża za dwie minuty, na nasze szczęście - pominąłem wyczekiwaną odpowiedź, po prostu smyrając palcem rozkład jazdy, który znajdował się za szklaną szybką - o ile to gów.no jest wciąż aktualne.
<Vivian? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)