wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Nathaniel'a C.D Luny

Dziś po południu miałem zająć się klaczą, którą się opiekuje. Akate nie przepadała za szczotkowaniem a o czyszczeniu kopyt już nie wspomnę. Gdy wyprowadziłem ją z boksu była spokojna. Dała sobie bez problemu podczepić uwiąz i była grzeczna przy wiązaniu. Odszedłem na chwilę po szczotki do siodlarni. Gdy wracałem zobaczyłem, że Akate pociągnęła za drugi koniec uwiązu i go rozwiązała. Od razu ruszyła w stronę wyjścia stajni. Rzuciłem szczotki na beton i pobiegłem za nią. Klacz pogalopowała w stronę padoku. Kiedy już tam dobiegłem obaczyłem Lunę. Trzymała klacz za uwiąz. Gdy mnie zobaczyła zaśmiała się.
Podałam mi uwiąz
- Dzięki. - powiedziałem odbierając go od niej
- Nie ma za co. Opiekujesz się nią? - spytałam.
- Tak - odparłem
- Jak to się stało, że znalazła się tutaj?
- Akate to bardzo inteligentna klacz - zacząłem.
- Co zrobiła?
- Gdy tylko poszedłem po szczotki odwiązała węzeł i uciekła - westchnąłem.
- Spryciara - uśmiechnęła się głaszcząc klacz po chrapach.
- Będę musiał na nią uważać następnym razem - zaśmiałem się - Bo w przeciwnym razie znów mnie czeka ganianie za nią.
- Zabierasz gdzieś ją? - spytała po chwili.
Ruszyliśmy w stronę stajni. Prowadziłem klacz na uwiązie i szedłem obok Luny.
- Chciałem na niej pojeździć - powiedziałem - Chcesz się przyłączyć?

(Luna?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)