Byłem trochę wkurzony, ale postanowiłem nie dawać tego po
sobie poznać.
- No wiesz. Możesz mnie walnąć.- powiedziałem i przybliżyłem
się do niej.
Widocznie nie wytrzymała puściła mój kaptur i dała mi
kuksańca (czy jak to tam się zwie xd) i wrzasnęła.
-Pie*****y dzień!
-Moja droga bez przekleństw.- powiedziałem.- Droczę się z
twoją mordką.
To teraz już ją wnerwiłem wsiadła na tego swojego konia i
wtedy za dębował. Upadłem na ziemię a moje super nowe bryczesy były w gównie.
Kuźwa. No trudno. Jakoś będzie.
-Lila, opanuj się. Charakterkiem przypominasz mi moją Esme.
– powiedziałem.
-Tak, bo niby ona jest twoja?- zapytała zadziornie.
Nie odpowiedziałem.
-Może się przejedziemy? Tak na złagodzenie atmosfery?-
zapytałem z zalotnym uśmiechem. (tak, tak. Uwielbiam podrywać)
-Ech, niech Ci będzie. – przystała na moją propozycję Lily.
-To, panie przodem.- powiedziałem i ukłoniłem się w pół.
Dziewczyna ruszyła. Ja szybko założyłem ogłowie Red Velvet i
pokłusowałem za dziewczyną. Póki co jechaliśmy w ciszy.
-Może….- zawiesiłem głos.
-Co? Wysłów się…- odrzekła dziewczyna.
-No, byśmy pojechali na plażę. Słyszałem, że dziś są pokazy
akrobatyki, konnej akrobatyki. Jak to zwą woltyżerka.- powiedziałem lekko się
uśmiechając.
U dziewczyny pojawił się lekki skurcz twarzy, ale na krótko
bo zaraz odzyskała swoją dawną twarz.
-Och a tak twoja twarz piknie wygląda z tym delikatnym
półkolu.- rzekłem.- Moja droga chce dać Danielowi buziaczka?
Zapytałem szybciutko po czym zagalopowałem. Lila goniła za
mną. Ledwo chwyciła mnie za kaptur, a ja już leżałem na ziemi. Prychnąłem i
zacząłem wyciągać telefon. I włączyłem to:
Ciągle coś tam nuciłem. Ale w pewnym momencie poczułem
uderzenie i Lily leżała obok mnie na ziemi.
<Lily? Zupełny brak wenulki>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)