poniedziałek, 5 grudnia 2016

Od Daniela C.D Lily


Byłem trochę wkurzony, ale postanowiłem nie dawać tego po sobie poznać.
- No wiesz. Możesz mnie walnąć.- powiedziałem i przybliżyłem się do niej.
Widocznie nie wytrzymała puściła mój kaptur i dała mi kuksańca (czy jak to tam się zwie xd) i wrzasnęła.
-Pie*****y dzień!
-Moja droga bez przekleństw.- powiedziałem.- Droczę się z twoją mordką.
To teraz już ją wnerwiłem wsiadła na tego swojego konia i wtedy za dębował. Upadłem na ziemię a moje super nowe bryczesy były w gównie. Kuźwa. No trudno. Jakoś będzie.
-Lila, opanuj się. Charakterkiem przypominasz mi moją Esme. – powiedziałem.
-Tak, bo niby ona jest twoja?- zapytała zadziornie.
Nie odpowiedziałem.
-Może się przejedziemy? Tak na złagodzenie atmosfery?- zapytałem z zalotnym uśmiechem. (tak, tak. Uwielbiam podrywać)
-Ech, niech Ci będzie. – przystała na moją propozycję Lily.
-To, panie przodem.- powiedziałem i ukłoniłem się w pół.
Dziewczyna ruszyła. Ja szybko założyłem ogłowie Red Velvet i pokłusowałem za dziewczyną. Póki co jechaliśmy w ciszy.
-Może….- zawiesiłem głos.
-Co? Wysłów się…- odrzekła dziewczyna.
-No, byśmy pojechali na plażę. Słyszałem, że dziś są pokazy akrobatyki, konnej akrobatyki. Jak to zwą woltyżerka.- powiedziałem lekko się uśmiechając.
U dziewczyny pojawił się lekki skurcz twarzy, ale na krótko bo zaraz odzyskała swoją dawną twarz.
-Och a tak twoja twarz piknie wygląda z tym delikatnym półkolu.- rzekłem.- Moja droga chce dać Danielowi buziaczka?
Zapytałem szybciutko po czym zagalopowałem. Lila goniła za mną. Ledwo chwyciła mnie za kaptur, a ja już leżałem na ziemi. Prychnąłem i zacząłem wyciągać telefon. I włączyłem to:

Ciągle coś tam nuciłem. Ale w pewnym momencie poczułem uderzenie i Lily leżała obok mnie na ziemi.


<Lily? Zupełny brak wenulki>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)