poniedziałek, 5 grudnia 2016

Od Lily C.D Jennefer

Starałam się nie panikować. A raczej zastanawiać gdzie wcięło ślady. Valegro zaczął skubać resztki jesiennej trawy w czym znalazł towarzyszkę - Tsuki.
-To co robimy?- zapytała.
-Dzwonimy.- westchnęłam szukając w kieszeniach telefonu. -Chyba go zostawiłam w skrzyni obok boksu Moon.- wzrok w tej chwili został pozbawiony uczuć.
-Czekaj... Kurde... Bateria siadła!- krzyknęła odkładając go z powrotem do kieszeni. Na usta cisnęło mi się masę przekleństw na los. Coś źle zrobiłyśmy? Za co?!
-Musimy wracać tą samą drogą co przyszłyśmy...- westchnienie Jen rozległo się po pobliskim lesie. -Pomożesz mi wsiąść?- wskazała na grzbiet swojej kobyłki. Milcząc uśmiechnęłam się lekko i trzymając jej nogę zgiętą w kolanie po kolei odliczałam.
-Trzy, cztery!- Dziewczyna co prawda wsiadła, jednak poleciała po drugiej stronie.
-Jak ja kocham jazdę na oklep...- warknęła na mój śmiech. Avene parę razy pokiwała głową po czym powtórzyłyśmy próbę. Tym razem jakoś się udało. Ja miałam trochę więcej szczęścia, gdyż w pobliżu był sporej wielkości głaz. Czemu by nie skorzystać? Po chwili siedziałam niebezpiecznie się chwiejąc na boki. Jak zlecę to się nie zdziwię.
-Błagam... Jedźmy stępem.- Jen wydukała cicho nerwowo trzymając się długaśnych kosmyków grzywy klaczy.
-Nie zamierzam rzucać się na śmierć więc spokojnie.- zaśmiałam się starając się rozluźnić i wyprostować. Jechałyśmy tak całkiem długo, nawet już zaczął zapadać zmrok.
-Dobra... To nie ta droga... Co robimy?
-Pozostaje nam tylko nocleg. Rano wyruszymy dalej. Zbierzmy gałęzie.- zsiadłyśmy z wierzchowców przywiązując je do drzew. Miejmy nadzieję że nie uciekną. Jak teraz coś się jeszcze stanie to sobie chyba rękę na wylot przebiję badylem... W międzyczasie ustaliłyśmy gdzie zbieramy i jakąś bezpieczną kryjówkę. Przystanęło na puste w środku, stare drzewo. Było wystarczająco duże, by nas pomieścić. Niestety... W drzewie ogniska zapalić nie można No chyba że chcemy się sfajczyć, ale nie skorzystamy z tej kuszącej oferty i rozpalimy je na dworze.
-Lilka, znalazłam jabłka!
-Ale to oznacza że gdzieś jest sad!
-No?

Jen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)