- A więc, co chcielibyście zobaczyć? Stajnie, krytą halę, a może zrobimy sobie mały wypad w teren? Mamy w pobliżu całkiem ładne jeziorko... - wysunęła propozycję Riley. Spojrzał na mnie zmieszany Felix.
- To może stajnie, a potem przejażdżka? - zaproponowałem. Riley nie musi wiedzieć o moim problemie. Widziałem zaskoczenie na twarzy brata. Później mu wyjaśnię. Cała nasza trójka ruszyła do stajni. Później pokazała nam konie, na których mieliśmy jechać w teren. Mnie trafiła się Lemon. Była uderzająco podobna do Aarona, co jeszcze bardziej zniechęciło mnie do jazdy, ale nie pozwoliłem sobie tego po mnie poznać. Wcześniej Riley pomogła mi przynieść sprzęt dla owej klaczy, a teraz na spokojnie ją czyściłem. Niedługo po tym ruszyliśmy na przejażdżkę. Nie powiem, było, to całkiem relaksujące galopując przez ścieżki pokryte białym puchem i wsłuchując się w dudnienie kopyt. Jednak i tak nic nie zmieni mojego zdania co do jazdy.Przejeżdżaliśmy jeszcze przez las, który jak się później okazało, prowadził prosto do akademii. Gdy wróciliśmy do stajni, zaczęliśmy oporządzać mokre rumaki.
- Mam coś jeszcze do załatwienia. Dzięki za jazdę. Widzimy się później! - powiedział Felix, pośpiesznie wychodząc ze stajni. Nie mam pojęcia, jak on tak szybko uporał się z tym. Moją pierwszą myślą, kiedy w końcu razem z Riley skończyliśmy robotę i odstawiliśmy klacze do boksu, było to, by pójść do pokoju i zacząć ogarniać temat jak wydostać się z akademii. Nie miałem zamiaru zagrzać tu długo.
- Hej, Dakota. Chciałbyś może na herbatę? Mam też ciasteczka... - zaproponowała Riley.
- Uh, wiesz co? Jestem trochę nie w humorze na babskie pogadanki, może innym razem? - próbowałem się wymigać, jednak jest to trudne, gdy ktoś robi maślane oczy, przy okazji kusząc cię słodyczami.
- Proszeeę, tylko na chwilę! Chciałabym cię lepiej poznać — błagała dziewczyna. Poznawanie kogoś nowego całkowicie mijało się z moim celem. Im mniej osób wiedziało, że jestem tym większa szansa była na to, że się z tond urwie.
- Tylko ten jeden raz — uległem błaganiom Riley i ruszyłem za nią. Stojąc już przy drzwiach, zaczęła nerwowo przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu klucza, oczywiście znajdując przy okazji milion niepotrzebnych rzeczy. Trochę byłem zniecierpliwiony, bo każda kolejna minuta stania tutaj oznaczała mniej czasu na plan.
- Przepraszam, że tak długo mi zajęło to, ale ten klucz najwidoczniej mnie nie lubi — powiedziała zawstydzona dziewczyna, otwierając mi drzwi. Mimowolnie uśmiechnąłem się.
- Czego się napijesz? Kawa, herbata, sok? - spytała, idąc do kuchni.
- Może być herbata. - odparłem, rozglądając się po pokoju. Kątem oka zauważyłem półkę pełną...mang? Czyżby Otaku?
- Lubisz mangę...? - spytałem, zaciekawiony przeglądając kolekcję.
- Wiem, nieduża kolekcja, ale większość czytam przez internet, niektóre tomy trudno dostać, a nawet jeśli, to zazwyczaj za kosmiczną cenę. - wytłumaczyła się. Podeszła do blatu z dwoma kubkami pełnych po brzegi gorącej herbaty.
- Zgaduję, że też przepadasz za animcami? - dodała.
- Czasem coś tam obejrzę, poczytam lub pójdę na konwent. - powiedziałem, uśmiechając się.
- Chodzisz na konwenty? A robisz cosplaye? - spytała z iskierką nadziei w oczach.
- Powiedzmy, że za coś tam się przebierałem, ale nic spektakularnego — odpowiedziałem zawstydzony.
- Masz zdjęcia, prawda ? - popatrzyła na mnie z tym uśmiechem dziecka, co dostało wymarzony prezent pod choinkę.
- Tak? - wiedziałem, że teraz mam przekichane, jeżeli jej je pokaże. Wzrok Riley mówił wszystko. Pokaż zdjęcia albo zginiesz. Z niechęcią wyciągnąłem telefon z bluzy i go odblokowałem.
- Masz i naciesz swoje oczy — powiedziałem, podając jej telefon już z włączonym zdjęciem.Na jej twarzy zawitał uśmiech.
- Lubisz yaoi? - oddała mi telefon. Zaczerwieniłem się. CZY JA WŁAŚNIE DAŁEM JEJ ZŁE ZDJĘCIE?!?
- Eee...uhh, ja...ten...no — nie wiedziałem jak to zacząć.
- Spoko, nie mam nic przeciwko gejom i yaoi — uśmiechnęła się dwuznacznie.
- N-nie wiedziałem co to była za postać, Felix kazał mi się przebrać — dodałem.
- Czyli twój brat je... -
- Ta, dlatego często jego partnerzy mylą mnie z nim — powiedziałem zrezygnowany.
- Haha, a to ci dopiero. Ty to masz farta co? - zaśmiała się.
- Ta, po prostu świetnie. Może zmienimy temat? Robi się trochę, niezręcznie... Przynajmniej dla mnie — nie mam ochoty o tym gadać.
Riley? (sry, że coś mi 2 miechy zajęło dopisanie default smiley xd)
638 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)