- Lena, a ty co tutaj robisz? - usłyszałam za sobą, mało przyjazny, głos.
- Odpoczywam - stwierdziłam niewinnie.
- A nie powinnaś czasem być teraz w stajni?
- Już tam idę - zwiesiłam głowę i ruszyłam w kierunku schodów.
- Pomóc ci? - do moich uszu dobiegł głos Rhaei oraz stukanie butów o stopnie.
- Jeśli chcesz - stwierdziłam obojętnie. W końcu i tak nie będę sama w stajni, ale dodatkowa para rąk nie zaszkodzi.
~~*~~
Gdy ja i moje 'dodatkowe ręce' skończyłyśmy swoją część roboty, stanęłyśmy pod stajnią.
- Co będziesz teraz robić? - zapytała dziewczyna.
- Pewnie nic specjalnego - stwierdziłam, wsadzając ręce w kieszenie i opierając się o ścianę.
- Może teraz pójdziesz zobaczyć moją kotkę? - zapytała szatynka.
- W sumie, nie mam nic lepszego do roboty. Tylko pozwól, najpierw zajrzę do siebie.
- Nie ma sprawy.
Poszłyśmy przez dziedziniec, drzwi, schody, korytarz i stanęłyśmy pod moimi drzwiami.
- To zaraz jestem - powiedziałam, wsadzając klucz w zamek.
Weszłam do mojego pokoju. Jak zwykle, choć przecież mieszkałam tam już trochę i, oczywiście, urządziłam go sama, nie mogłam przestać zachwycać się jego wyglądem. Szare ściany, podłoga, meble pięknie współgrały z moimi rzeczami, które były głównie w odcieniach niebieskiego. Musnęłam palcami jedną z muszelek, które walały się po całym pokoju i świadczących, że zaliczyłam nie jedną wycieczkę nad morskie wody. Wzięłam dwa jabłka z koszyka ustawionego na parapecie, tuż za szarawą zasłoną. Wychodząc, rozejrzałam się jeszcze raz.
- Mam nadzieję, że lubisz jabłuszka - uśmiechnęłam się do dziewczyny, wyciągając do niej rękę z owocem. Drugie jabłko zostało już nadgryzione przeze mnie. Sok zbierał się powoli w 'dołeczku'.
<Rhaea? Obiecuję, że już nie dam się zamknąć>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)