Imię: Za młodu, kiedy pracował przy bydle w gospodarstwie, właściciel zwykł mówić na niego Kokosz, ale już przy pierwszej rozmowie telefonicznej dotyczącej zakupu Camille nieświadomie przekręcił jedną literę w jego imieniu. W akademii każdy zna wierzchowca jako Rokosz.
Data urodzenia: Urodził się drugiego listopada 2012 roku, więc w 2019 szykują się jego siódme urodziny.
Płeć: Stał się wałachem jeszcze we Francji, ponieważ przejawiał zbyteczne zainteresowanie klaczami, co utrudniało pracę.
Rasa: Jest czystym koniem Camargue.
Charakter: W charakterze Rokosza na prowadzenie wysuwa się jedna, nadrzędna cecha - lęk przed... własnym cieniem. Praktycznie uniemożliwia to funkcjonowanie na treningach w z góry ustalonym miejscu lub czasie, więc Camille nadal korzysta z konia dzierżawionego oraz przydzielanych mu co jakiś czas stajennych. Na widok swojego cienia bowiem wałach miota się, wierzga kończynami, staje dęba, a nawet próbuje uciekać. Nikt nie znalazł jeszcze sposobu na uspokojenie go w takiej sytuacji. Poza tym trudno go spłoszyć, co jest nikłą zaletą wobec nietypowego lęku. Wobec obcych koń okazuje nieufność. Musi poznać zapach człowieka nawet przed głaskaniem. Jeśli poświęci mu się wystarczająco dużo czasu, bardzo mocno się przywiązuje. Dużo wokalizuje. Za ulubionym człowiekiem potrafi rżeć kilkanaście minut, aby wrócił. Nie należy do łakomczuchów.Wręcz przeciwnie! Rokosz to niejadek, który nie lubi popularnych przekąsek takich jak marchewka czy jabłko. Trzeba się nieźle napracować, aby trafić w jego gust kulinarny. Przy czyszczeniu stoi spokojnie, o ile dobrze zna czyszczącego. Umie podnosić kopyta na komendę. Siodło należy zakładać mu powoli i z rozwagą, ponieważ ma tendencję do odskakiwania. Nienawidzi wędzideł, więc zwykle jeździ w kantarze z wodzami. Mimo że ekwipunek z zasady ma pomagać w okiełznaniu konia, w tym przypadku jest posłuszny i bez niego. Sprawia wrażenie, jakby za wszelką cenę chciał zadowolić jeźdźca.
Wygląd: Rokosz jest stosunkowo duży jak na przedstawiciela swojej rasy, jednak wobec reszty wierzchowców w stajni jego wzrost prezentuje się dość marnie. Mierzy 147 cm w kłębie. Jego sierść jest całkowicie siwa. Ma ciemne, błyszczące oczy oraz zdrowe zęby i kopyta. Camille nie przywiązuje wagi do przycinania jego grzywy i uważa jej "dziką" formę za niezwykle urokliwą, więc pielęgnację ogranicza do rozczesywania. Koń ma uwydatnione mięśnie, jednak niezbyt mocno, więc wciąż wygląda na smukłego. Jest zwrotnym wierzchowcem o płynnym ruchu, co ciekawie się obserwuje.
Historia: Rokosz urodził się w krainie Camargue. Został wybrany z półdzikiego stada przez pasterza, który potrzebował końskiego towarzysza. Złapali nić porozumienia, a kopytny od małego był przygotowywany do nowej roli. Podczas zajeżdżania konia wystąpił problem. Objawił się bowiem jego strach przed cieniem. Ubogi Francuz nie mógł zainwestować w wychowanie nowego konia, więc musiał zmierzyć się z uciążliwym pilnowaniem zacienienia szlaków, którymi podróżował na jego grzbiecie oraz wdrożyć nowy harmonogram wypasania bydła. Było jasne, że jest ciężarem dla właściciela. Kiedy los uśmiechnął się do człowieka i uzbierał więcej pieniędzy niż zwykle, nieudolnego siwka zastąpił karym kłusakiem - lojalnym, towarzyskim, łatwym w prowadzeniu i odważnym. Koń Camargue musiał zostać sprzedany. Ogłoszenie w Internecie znalazł Camille, który rozglądał się za pierwszym wierzchowcem na własność. Oczywiście wklepał Francję jako miejsce pochodzenia, ale nie pamiętał już, aby zaznaczyć w kryteriach, że szuka konia sportowego, bo zakochał się w siwym łbie od pierwszego wejrzenia. Poinformowano go o lęku wierzchowca, lecz nikt nie wspomniał, że jest nim cień. Camille myślał raczej o czymś... bardziej powszechnym. Tydzień po pamiętnej rozmowie telefonicznej w akademii zawitał Rokosz. Już podczas wyprowadzania z przyczepy pokazał swoją najbardziej uciążliwą z cech. Doprowadziło to do poczucia winy w nowym właścicielu, a nawet chwilowego żałowania tego zakupu. Jednak kiedy poznał dobrotliwe usposobienie Rokosza, zostali parą świetnych przyjaciół.
Specjalizacja: Jeszcze we Francji wiele czasu spędzał na pastwisku z bydłem oraz transportował właściciela w najrozmaitsze zakątki, a że mieszkali na tak zwanym odludziu, doskonale potrafił przemieszczać się w niezbyt sprzyjających warunkach, co szło w parze z jego wytrzymałością. Z tego powodu na specjalizację konia wybrano cross, chociaż skakać przez klasyczne przeszkody też lubi. Niestety z powodu swojego pochodzenia ma braki w formalnym ujeżdżeniu. Hipotetycznie całkiem nieźle mógłby poradzić sobie z rajdem długodystansowym.
Status: Wałach nie może ani zajść w ciążę, ani oferować pokrycia.
Pochodzenie: Urodził się we Francji. To potomek półdzikich koni Camargue.
Inne:
~ Camille otrzymał od pana Gilberta bezwzględny zakaz przyprowadzania Rokosza na zajęcia ujeżdżeniowe, ponieważ twierdzi, że z niego i tak nic już nie będzie. Z tego powodu chłopak z lepszymi lub gorszymi skutkami stara się nauczyć go podstaw na własną rękę, chociaż dogonienie pozostałych koni jest mało prawdopodobne.
~ Ma miękki, niewybijający kłus, co czyni Rokosza koniem ponadprzeciętnie wygodnym do dosiadania.
~ Nadal czuje się niepewnie ubrany w ekwipunek jeździecki, ponieważ poprzedni właściciel rzadko brał go pod siodło. Znacznie swobodniej zachowuje się podczas jazdy na oklep.
~ Camille przyznaje, że są takie dni, kiedy boi się wsiąść na własnego wierzchowca. Nigdy nie wiadomo, kiedy wałach spostrzeże swój cień, więc dla bezpieczeństwa dosiada go wczesnym rankiem, wieczorem, w hali po ówczesnym sprawdzeniu jej wnętrza oraz zacienionych fragmentach lasu.
Właściciel: Dumny z małych sukcesów wałacha, acz zakłopotany i zmartwiony Camille de Croissant. Część ceny konia była jego prezentem na Święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)