Po udanej przejażdżce i zaproszeniu Gai na kakao udałam się do pokoju. Postanowiłam wziąć szybki, zimny prysznic, aby się trochę pobudzić. Lodowate krople rozluźniły trochę moje mięśnie, a ja właśnie takie szybkie kąpiele uwielbiałam. Po skończeniu czynności dokładnie osuszyłam swoje ciało i naniosłem na nie balsam. Następnie ubrałam moją ulubioną piżamę składającą się z szarych dresów i białego podkoszulka, a na to narzuciłam czarną bluzę, żeby nie zmarznąć. Na stopy włożyłam trampki i wyszłam z pokoju widząc na końcu korytarza Gaie. Uśmiechnęłam się do niej i razem ruszyłyśmy w stronę świetlicy. Kiedy dotarłyśmy na miejsce dziewczyna usiadła przy stoliku, a ja odrazu ruszyłam w stronę aneksu kuchennego. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić swoje słynne kakao czekoladowo - karmelowe.
- Kiedy mieszkałam w Londynie, moja mama zawsze robiła ten przysmak.
- Tęsknisz za nimi? - zapytała blondynka.
- Szczerze to trochę tak, ale to miejsce wynagradza mi moja tęsknotę, chociaż planuje pojechać do nich na święta choć nie wiem czy to wypali, a ty?
- Wiadomo trochę tęsknie, a co do świąt to jeszcze nie jestem pewna.
- Rozumiem. - powiedziałam i postawiłam przed nią kubek ciepłego napoju z dodatkiem bitej śmietany, sosu karmelowego i czekoladowej posypki.
- Wyglada bardzo smakowicie. - uśmiechnęła się i popatrzyła na kubek wygłodniałym wzrokiem. Zachichotałam i usiadłam na przeciwko niej podkulając nogi na krześle.
- Spróbuj i powiedz co sądzisz. - dziewczyna długo nie czekała i skosztowała picia.
- To jest wspaniałe. - powiedziała oblizując usta.
- Mówiłam, że jest najlepsze w okolicy. - obie się zaśmiałyśmy i zaczęłyśmy rozmowę na temat nadchodzących świąt.
Gaia?
3p.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)