Rozejrzałam się po starannie posprzątanym pokoju, jednak mój wzrok zatrzymał się na psie Camille'a, Neronie. Wyglądał na dość starego oraz wychudzonego, tak, jakby mężczyzna go co dopiero zaadoptował.
- Może „Kevin sam w domu”? Wiem, że to banalne, ale idą święta, a ja jeszcze ani razu tego nie obejrzałam. - zaproponowałam bez wahania.
Mój towarzysz wzruszył ramionami i uśmiechnął się.
- Rzeczywiście, doskonały pomysł. - odparł. - Znajdziesz platformę, na której moglibyśmy obejrzeć film?
Kiwnęłam głową i podeszłam do położonego naprzeciwko łóżka, na krześle, komputera. W przeglądarce wpisałam tytuł filmu, który chcieliśmy obejrzeć, po czym włączyłam pierwszą lepszą stronę, która okazała się być darmowa. W tym samym czasie Camille szukał czegoś w szafce. Po udanych poszukiwaniach wyjął z owego miejsca chipsy fromage, co, nie ukrywajmy, niezmiernie mnie ucieszyło. Wraz z nimi, kasztanowo włosy usiadł na łóżku i poklepał miejsce koło siebie, gestem dłoni zapraszając do usiądnięcia koło siebie. Włączyłam film i usiadłam koło kolegi. 21-latek otworzył paczkę chipsów i już po chwili śmialiśmy się z poczynań głównego bohatera komedii, zajadając się chipsami i co jakiś czas prowadząc krótkie rozmowy. Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym teraz rozwiązywać równania na tablicy, czy na kartce. Na pewno o wiele milszym było obejrzenie filmu wraz z kolegą, którego rzeczywiście polubiłam.
- Wraz z twoimi rodzicami wyjechałaś z Paryża, jak byłaś młodsza, prawda? - spytał się mnie zielonooki, na co ja kiwnęłam głową. - Jeśli mogę się spytać, z jakiego powodu?
Westchnęłam cichutko. Od dawna z nikim nie rozmawiałam na temat rodziców.
- Moi prawdziwi rodzice byli projektantami mody, przez co dużo podróżowali. Zauważyli, że dostają dużo zleceń z Chorwacji i często muszą tam latać, zastawiać nas z niańką, czy samych. Uznali, że bardziej opłaca nam się wyjechać do Zagrzebia. - wytłumaczyłam.
Camille pokiwał głową, wróciliśmy do oglądania filmu. Nie będę ukrywała, że wszelkie rozmowy na temat moich rodziców, nadal były dla mnie trudne. Nie potrafiłam myśleć, że zamiast moich zastępczych rodziców mogliby być tu również moi prawdziwi. Ale wtedy sprawa byłaby trochę bardziej skomplikowana, ponieważ nie poznałabym Nicolasa i Georgine, których w tej chwili kocham najmocniej na świecie.
W pewnym momencie na łóżko, a właściwie na kolana Camille'a wskoczył Neron. Od razu wzięłam się za głaskanie psa za uchem. Co tu mówić, słodki. Oczywiście, Ghost też jest jedyny w swoim rodzaju, ale Nerona widzę pierwszy raz w życiu, więc tak, zdecydowanie jest słodziutki. I dodatkowo taki milusi… Właściciel psa zaśmiał się, gdy zobaczył, z jak wielkimi oczami przyglądam się jego podopiecznemu.
- No co? - spytałam się i parsknęłam śmiechem. - Słodki jest.
Camille? c:
409 słów= 3p.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)