Nadszedł czas na kolejny trening, a skoro koń już osiodłany, to czemu by nie iść na halę? W końcu to tam mieliśmy się spotkać.
Musiałam jedynie wyregulować strzemiona i gotowe.
Wyprowadziłam więc Lemon ze stajni, kierując się wraz z klaczą w stronę hali.
Szłam jakiś czas, od czasu do czasu nie mogąc się powstrzymać, głaskałam klacz po głowie.
Gdy już dotarłam na halę, zauważyłam pewną dziewczynę z osiodłanym koniem, dokładnie z Wings. W sumie to nigdy wcześniej nie rozmawiałam z tą dziewczyną, może najwyższa pora? Zawsze się trochę waham, ale w sumie to warto spróbować.
Pani Laury jeszcze nie było, więc miałam jeszcze jakiś wolny czas przed treningiem.
- Cześć. – zaczęłam, spoglądając na nieznajomą.
- Cześć…
- Jesteś w mojej grupie, zgadza się? – chciałam jakoś zacząć rozmowę.
- Najwyraźniej, skoro obie tu jesteśmy.
- A… ogólnie to jestem Ada, a ty? – odgarnęłam kosmyk włosów na bok.
- Rhaea…
- Miło poznać. – uśmiechnęłam się delikatnie, aby ja trochę ośmielić.
Nagle na halę weszła pani Laura Coopers, kierując się w naszą stronę.
- Dzień dobry. – powiedziałam w stronę instruktorki.
- Dzień dobry. – dodała Rhaea.
- Dzień dobry. – odparła z lekkim uśmiechem instruktorka. – Czy widziałyście może resztę grupy?
Obie pokiwałyśmy przecząco głowami.
Chwilę później, na halę wkroczyła Lena, prowadząca Rosabell. Za nią jakaś inna jasnowłosa dziewczyna, prowadząca Hollywood, brunet prowadzący Wogatti, oraz… ciemnowłosa dziewczyna prowadząca Paris.
- Są! – powiedziała instruktorka, na co każdy kolejno przepraszał, lub wyjaśniał.
- Nieważne… - powiedziała znudzonym tonem. – Dzisiaj ponownie ćwiczymy skoki, ale najpierw nie zapomnijmy o rozgrzewce. Możecie zrobić kilka kółek stępem i kłusem. Ada, dzisiaj ty prowadzisz. – skinęła na mnie głową, po czym odsunęła się o krok do tyłu.
Jest, nareszcie mogłam prowadzić!
Wsiadłam więc na konia, a czynność tę powtórzyła reszta grupy. Gdy wszyscy już wsiedli, ruszyłam stępem wokół hali.
- Kłus! – pani Laura wydała nam polecenie z drugiego końca hali, tak więc ja i Lemon przystąpiłyśmy do kłusa, a z nami cała reszta grupy.
- Stęp! – dodała, gdy kółko kłusem było już zaliczone.
Dawała nam takie polecenia jeszcze co najmniej kilka minut, po czym zwołała nas do siebie, abyśmy mogli przystąpić do ćwiczeń.
Rhaea?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)