- Może zagalopujemy? Tutaj będzie się ciągnęła długa prosta - spytałam
- Pewnie - odparł.
Ogier od razu wyrwał się cwalem a Greta ruszyła spokojnym, płynnym galopem.
- Dogonimy och kochana? - szepnęła dając klaczy by przyspieszyła.
Oczywiście nie było możliwości byśmy dogoniły tą dwójkę. Dopiero znalazłyśmy ich na wielkiej polanie.
- Nie mieliśmy się ścigać - zaśmiałam się.
- On myślał inna inaczej - uśmiechnął się chłopak. - Wracamy?
- Tak, ale teraz już spokojnym tępem.
- Jemu to powiedz.
Do stadniny wróciliśmy stępem. Na miejscu rpzsiodkalisny konie.
- Teraz ta druga stajnia? - spytał.
- Tak.
Poszliśmy w stronę budynku. Od razu niektóre konie wystawiły swoje ciekawskie łby z boksów. Moją uwagę przykuł ogier stojący w jednym z pierwszych boksów.

- Książę - przeczytałam imię.
Podeszlam do boksu ogiera który od razu położył uszy i spróbował mnie ugryźć.
- Uważaj na niego - rzekł ktoś. - Jest agresywny.
Hache podszedł do mnie i powiedział:
- Podoba ci się?
- Bardzo ale odpuszczę sobie takie konie - powiedziałam. - A tobie jakiś przypadł do gustu?
- Chodź to ci pokaże.
Hache?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)