poniedziałek, 2 października 2017

Od Esmeraldy C.D Karola

-Nie sądzę...- uśmiechnęłam się delikatnie, biorąc do ust ostatnią frytkę, przez którą moja buźka wykrzywiła się, ziemniak był zdecydowanie przesolony.- Esmeralda Muller.- wytarłam usta serwetką, po czym wyciągnęłam telefon. Na sam koniec spod marynarki wyciągnęłam swój akademicki identyfikator.-Ja Cię znam... Obserwuję Twojego instagrama!
Mina chłopaka mówiła sama za siebie - nie spodziewał się, czy może wręcz pragnął, bym go rozpoznała? Standardowo poprosiłam o wspólne selfie, które później dodałam na instagramową profilówkę. Gdy chłopak odwinął biały papierek z gigantycznego burgera, ja zgniotłam w palcach paragon oraz pudełko z frytek, po czym tackę z papierowymi kulkami odniosłam do kosza. Zdecydowanie bardziej odważnie uśmiechnęłam się, dosuwając krzesło do stolika, koloru Écru. Tempo, z jakim kolejne porcje jedzenia znikały z tacy chłopaka naprzeciwko mnie, było wręcz zadziwiające.
-Od kiedy jesteś w Akademii, Karolu?- po długiej chwili milczenia odezwałam się wreszcie. Chłopak podniósł się z szarego krzesła, po czym ruszył w stronę kas.
-Od trzech dni.- odrzekł, tacę odkładając na srebrną półkę, umieszczoną nad koszem.- Nie widziałem Cię jeszcze w Akademii.- wrócił do stołu, po czym oparł się o krzesło.
-Huh, wczoraj przebywałam głównie w stajni prywatnych, za to dwa dni przed leżałam w pokoju, gdyż miałam ostrą reakcję alergiczną na biały ser.- moje palce stały się wyjątkowo atrakcyjne, przez co stukałam nimi o blat stolika, po czym bawiłam się nimi w najlepsze. - Muszę wracać do Akademii, mam trochę zaległości z ujeżdżenia, plus muszę objeździć trzy konie.- westchnęłam.- Jeśli chcesz, możemy później trochę...pozwiedzać.- uśmiechnęłam się lekko, kierując swe kroki w stronę szklanych drzwi.
****
Z szafy wyciągnęłam dresowe shorty, które później szybko wciągnęłam na swoje zgrabne nogi. Stan tych spodenków był wysoki, więc sznureczki zawiązałam na talii, po czym swoją cyjanową bluzkę włożyłam do środka. Teraz powinnam być w boksie Desert, na zasadzie TERAZ, co oznaczało, że mogę przygotować się na niezły ochrzan od Gilberta. Usta poprawiłam granatową pomadką, po czym energicznie wybiegłam z pomieszczenia. Przeciskając się przez korytarz, zauważyłam Karola, podążającego w prawie tym samym kierunku co ja. Przystanęłam więc, machając mu co sił. Brunet zauważył mnie, po czym ruszył szybciej.
-Gdzie się wybierasz?- zapytałam, kopiąc kamyki.
-Idę konia jakiegoś wyczyścić, gdyż za dwie godziny mam jazdę. Jednak wolę się zapoznać z przydzielonym mi koniem.
-Jakiego konia dostałeś?- mruknęłam, od niechcenia podskakując.
-Zdaje mi się, że mój tyłek zasiądzie w siodle Paris.- odpowiedział.- A ty?
-Ach, ja zagrzeję miejsce na grzbiecie Divina.
-Nie kojarzę.
-A taki kary debil, tam się pasie.- wskazałam mały, czarny punkt na soczyście zielonym pastwisku.- Zapewne dzisiaj stratujemy instruktora, możesz sobie popatrzeć na tę rzeź niewiniątek, chociaż ofiarą najpewniej będę ja.- powiedziałam sarkastycznie, po czym równie sarkastycznie się uśmiechnęłam. -Dobrze, a więc idę go czyścić.- Mocując się z klamrą od sztybletów, odpowiedziałam.
Gdy zapięcie butów uległo, biegiem udałam się na pastwisko dla ogierów, gdzie spokojnie stał sobie Dracula. Sprowadziłam go do koniowiązu, po czym przyniosłam cały osprzęt, w tym stare siodło ujeżdżeniowe. Możliwie szybko go wyczyściłam i osiodłałam, po czym zaprowadziłam na czworobok.
-Esma, plan przejazdu jest taki. Teraz rozgrzewka, kilka cavaletti. Później masz mi pokazać idealny kłus wyciągnięty od punktu A do C, następnie przedstawisz mi wolty, na koniec kłus i galop zebrany od H do F. Pragnę też, byś zaprezentowała kontrgalop.
Przerażona poleceniami instruktora, dałam prawie niewidoczny sygnał łydką, na co Karosz ruszył zgrabnym kłusem. Przechodząc przez kłus ćwiczebny i anglezowany, przeszłam do cavaletti oraz kłusa wyciągniętego. Nie będę Was tym zanudzać, gdyż to opowiastki o moim stresie itd. Gdy tylko postawiłam stopy na ziemi, odczułam nieziemską ulgę, Gilbert uśmiechał się. Ogiera odprowadziłam do boksu, po czym przysiadłam na ławce.
-Mogę się przyłączyć?- Karol stanął obok ławki.

Karol? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)