- Oglądacie tą klacz? - spytał.
- Tak - rzekł Hache.
- Mam dla was o wiele ciekawszego konia. Chodźcie za mną.
Spojrzeliśmy na siebie i poszliśmy za mężczyzną. Naszym oczom ukazał się ogier rasy Marwari
-Jak się nazywa - podeszłam do ogiera.
- Pedros.
Pogładziłem konia po pysku. Uważnie mi się przyglądał, był lekko spięty, ale jak dałam mu smaczka rozluźnił się.
- Ile na lat?
- Trzy. Dopiero zaczyna chodzić pod siodłem.
- A jaka specjalizacja?
- Prawdopodobnie będzie głównie do ujeżdżenia.
Kon wydawał się być fajny, ale to nie był ten, który był taki idealny dla mnie. Ciagle myślałam o jednym koniu - Księciu.
- Podoba ci się? - spytał Hache.
- Nawet, ale to nie to czego sukam. Ale na pewno znajdzie właściciela, tylko nie mnie.
- To chodź zobaczymy inne konie.
- A nie chcesz się przejechać na Sakurze?
- Później
Poszliśmy do kolejnej stajni. Tam stały głównie konie pociągowe,więc napewno żaden nie był dla mnie odpowiedni.
- Jest jakiś ciekawy? - spytałam.
Hache pokręcił głową.
Hache?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)