czwartek, 29 grudnia 2016

Od Daniela C.D Aevy/Abihraja

Rano obudził mnie mój cholerny dzwonek. Wstałem i ręką sięgnąłem po komórkę. Wyświetliła mi się wiadomość od Abihraja.
-Co ku**a?- wrzasnąłem.
-Nie drzyj się...- burknął Edward.
-Aeva żyje!- wrzasnąłem a wszystkie oczy skierowane w moją stronę mrugnęły.
Wybiegłem z pokoju i pobiegłem w dane miejsce pobytu ukochanej. Jednak zastałem tam jedynie Abihraja z facetem, i Kurukiem.
-Przez ciebie ją straciłem!!! Miałem szanse by wreszcie zaznać szczęścia!!- zadarł się Kuruk na mój widok.
-Gadaj zdrów.- prychnąłem.- Pan...ją znalazł?- zapytałem z nadzieją.
-Tak, dziewczyna była mocno poturbowana, ale dzieciom nic nie zagraża. Nie może się męczyć. To prawie 6 miesiąc ciąży.- powiedział.
Zrobiłem krok w tył i pobiegłem po Esmę, znaczy jej konia. Bo trochę mnie polubił. Dziewczyna zgodziła się mi go dać. Wsiadłem na niego a on wypruł do przodu. Pojechałem po Sahar.
-Wilczyco!- zawołałem.- Sahar!
Z krzaków wyłonił się szary pysk wilczycy.Ruszyła za mną. Dobiegliśmy do tego miejsca, ale byli tam tylko kłócących się Abihraja z Kurukiem.
Prychnąłem po czym odjechałem w stronę jeziora, nad którym miała znajdować się Aeva. Zastałem tam tylko ślady nóg.
-Za co mnie każesz!!?-wrzasnąłem zsiadając z konia.
Ogier odgalopował ode mnie a za nim wilczyca. Po chwili usłyszałem rżenie a ogier przyszedł do mnie z podniesionym ogonem.
-Co jest?- zapytałem chwytając wodze.
Ogier zachęcał mnie bym na niego wsiadł. Nie czekał długo bo po chwili ponownie pogalopował w zarośla.
-Sahar!- usłyszałem kobiecy głos.
Zamgliło mnie? A co jeśli to Aeva?! Pobiegłem w stronę głosu, ale usłyszałem tylko odgłos łamanych gałęzi.Gdy doszedłem na miejsce, zastałem tylko merdającą ogonem wilczycę, a także niespokojnego ogiera. Wróciłem do pokoju gdzie moi współlokatorzy o wszystko mnie wypytali.
*************
Obudziło mnie potrząsanie.
-Ku**a... Dajcie spać. Jest dopiero 4...- burknąłem spoglądając na czarny, wyświetlający jedynie godzine, ekranik telefonu. Gdy, otworzyłem jedno oko do mojej źrenicy napłynęło, gardząco nie miłe światło.
-Wstawaj idioto...- usłyszałem głos tak nie miły, że poderwałem się od razu z miękkiego materacu.
- Czego chcesz?- zapytałem.- Szukam Aevy za 1 godzinę...-burknąłem.
Aihraj wszystko mi wyjaśnił i razem ruszyliśmy jej szukać. Tak jak wczoraj wyciągnąłem konia Esmy na spacer. Próbowałem... Koń się stawiał, więc wziąłem Falda, a Abihraj Alladyna. Pojechaliśmy w las. Tam tak jak wczoraj czekała na nas wilczyca.
-Chodź mała.- powiedziałem wskazując łęk przedni siodła.
Wilczyca wskoczyła, ale Faldo tego nie wytrzymał i wierzgnął. Wilczyca odskoczyła. Pojechaliśmy za tropem.
<Aeva,Abihraj?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)