Kiedy impreza skończyła się na dobre, czyli mniej więcej o godzinie 2 w
nocy, pomogłam Alex sprzątać cały syf pozostawiony przez gości.
Oczywiście Edward został wywalony z Sali, pod pretekstem, że jest
zmęczony (tak wmówiłyśmy mu to) i żeby sprawdził, czy nie ma go
przypadkiem w pokoju. Był tak zmęczony, że naprawdę chyba poszedł
sprawdzić, ale na szczęście nie wrócił. Pewnie stwierdził, że jest i
zasnął.
Sprzątałyśmy do godziny 3. Ale zmęczone tym wszystkim poszłyśmy spać.
Od razu, kiedy weszłam do pokoju, po prostu rzuciłam się bez ostrzeżenia
na łóżko, wcześniej jeszcze zamykając drzwi. Nie ostrzeżone tym faktem
moje łóżko lekko zajęczało pod moim ciałem, ale ja nawet nie zdążyłam
zamknąć oczu, bo od razu zasnęłam.
~*~
Otworzyłam oczy, kiedy poczułam łapkę kotki na swoim policzku.
- Celeste – skarciłam ją nie otwierając oczu – Jeszcze chwilę.
Kotka zaczęła przejeżdżać swoją miękką łapką po całej mojej twarzy, co jeszcze bardziej sprawiło, że chciało mi się spać.
- Bo zaraz zasnę na 100 lat. I będziesz musiała mnie pocałować! – zagroziłam jej.
To sprawiło, że Celeste zaczęła lizać moją twarz.
- Bardzo śmieszne…
Kotka zamiauczała.
Dopiero pukanie do drzwi rozbudziło mnie na dobre.
- Proszę! – odezwałam się.
Do pokoju weszła Alexandra.
Uśmiechnęła się na mój widok.
- Wstać nie możesz? – kiwnęłam głową na pytanie dziewczyny – Ja ci zaraz
pomogę – uśmiechnęła się i podbiegła do mojego łóżka i szarpnęła za
kołdrę, tak, że ta wylądowała na podłodze.
- Pani Rose powiedziała, że możemy sobie dzisiaj odpuścić zajęcia –
powiedziała rozbawiona – Ale za to zrobimy sobie maraton filmowy, co ty
na to? – zapytała.
Kiwnęłam głową.
- Tylko muszę się przebrać i oddaj mi kołdrę.
- Nie ma szans – uśmiechnęła się chytrze – Chodź!
- Muszę się przebrać – jęknęłam i zaczęłam powoli schodzić z łóżka.
<Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)