Dziewczyna poprosiła, bym ustawił drągi wyżej. Wsiadłem na
Velvet i ruszyłem ją. Namierzyliśmy przeszkodę, po czym zrobiłem półsiad i
wylądowałem bez konia po drugiej stronie przeszkody. Liluchna zaczęła się śmiać
a ja tylko otrzepałem spodnie. Wsiadłem ponownie na klacz i podwyższyłem bele.
Namierzyliśmy je i przeskoczyliśmy, tym razem byliśmy oboje. Poklepałem klacz i
zrobiłem gest w stronę dziewczyny, by i ona skoczyła. Dziewczyna namierzyła
przeszkodę po czym zrobiła półsiad. Jej ogier wykiwał ją a ona spadła.
Zaśmiałem się szczerze po czym zsunąłem się z klaczy przy tym potykając się i
spadając. Obtarłem swój twarz i podszedłem do dziewczyny, by jej pomóc.
Dziewczyna zanim podszedłem, już wstawała. Ponieważ, na Florydzie nie ma
śniegu, rzuciłem w nią błotem. Ona mi oddała i tak zaczęła się bitwa na błoto.
W końcu skończyliśmy, a ja miałem całą bluzę upapraną. Zdjąłem ją i wsiadłem na
klacz.
-Chodźmy. Pojedziemy na plażę.- powiedziałem.
Dziewczyna przytaknęła i wsiadła na ogiera. Pogalopowaliśmy
do lasy, by po chwili być na plaży. Zeskoczyliśmy z koni i poszliśmy się
pluskać. Delikatnie powaliłem dziewczynę a ona kopnęła mnie butem w szczękę.
-Ouć!- krzyknąłem po czym zaśmiałem się.
Dziewczyna prychnęła a ja wyszedłem z wody. Pojechaliśmy do
stajni po czym rozsiodłaliśmy konie. Zauważyłem Aevę z jakimś kimś. Wściekłem
się, co Lily widocznie zauważyła. Poszedłem wkurzony w stronę pokoju.
-Daniel!- powiedziała Lily.
-Co?- burknąłem.
<Lily, to ja wszystko zepsułam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)