-Masz jakiegoś ulubionego konia?-spytała Cassandra.
-Najbardziej lubię...-zastanowiłem się.-...Rudego.-zakończyłem.
Cass spojrzała się na mnie pytająco.
-Kiedy go zobaczysz orientujesz się , który to-odparłem.
Dziewczyna schodziła po schodach sapiąc cicho.
-Tobie na pewno jakiś koń przypadnie do gustu-rzekłem.
W akademii było około 60 koni, więc jeśli ktoś choć w 1 procencie chciał
tu przyjechać to pewnie spodoba mu się jakiś koń. Weszliśmy do stajni.
-To Faldo, ogier pełnej krwi angielskiej.
-Fajny-dziewczyna powiedziała bez większego entuzjazmu.
-To Rosabell, klacz Stock Horse.
Dziewczyna słuchała mnie, ale jej wzrok przykuwał siwy jabłkowity koń. Od razu do niej podszedłem.
-To Eldorado, wałach holsztyński-tłumaczyłem.- Ma 19 lat. Leni się jak
nie wiem. Nigdy się nie płoszy, przez co dużo osób go lubi. Jest czuły
na bata. Mogą na nim jeździć osoby początkujące. Podoba ci się?
Cassandra kiwnęła głową.
-Jak chcesz będziesz mogła na nim pojeździć-zaproponowałem.
<Cass?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)