Czasem dzieje się tak ze trzeba z czegoś zrezygnować weszłam do stajni pogłaskałam Wizję i przytuliłam ją mocno. Potem poszłam do Oxera i szepnęłam
-Będę tęskniła ale mam nadzieję,że zajmie się tobą ktoś inny.
Brat popatrzył na mnie po czym powiedział
-We Francji też będą konie i stajnie
-Zabieramy Wizję i Avatari ?
-Tak zaraz idziemy odebrać świadectwa i ładujemy konie.
Skinęłam głową poszłam się spakować wraz z Calebem po czym poszliśmy po wypis do Dyrekcji. Obydwa konie i ich paszporty zostały nam wydane.
Przyczepkę podpięto do mojego auta załadowaliśmy Wizje i Avatari po czym poszliśmy się pożegnać z resztą Było mi przykro ale trudno takie życie zabraliśmy Ananda i Devi.
Pomachałam na pożegnanie po czym ruszyłam a Caleb autem swoim z załadowanymi motorami za mną .. Cóż to jednak nie było nasze ostateczne miejsce oparłam głowę i włączyłam radio najważniejsze że mnie i Wizji nic już nie rozdzieli i Caleba z Avatari ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)