- Susan. - odparłam. Był wyższy ode mnie i strasznie umięśniony.
- Miło mi. Podwieźdź cię? Końcówka będzie fajna. - zapytał i się roześmiał.
- Dobra. - wsiadłam na motor, Ryan ruszył i pojechał w stronę stajni. Żeby nie wystraszyć koni, "końcówkę" zrobił wcześniej był to drift o 360 stopni. Trochę byłam przestraszona. Nigdy nie jeździłam na motorze.
- Fajnie? - zapytał się chłopak
- Całkiem całkiem. - zaśmiałam się i poszłam do pokoju. Ppznałam koleżankę, Alexandrę. Gadałyśmy i gadałyśmy. Zrobiłyśmy sobie makijaż i pomalowałyśmy paznokcie. Było zabawnie. Potem musiałam dokładnie umyć zęby, bo wcześniej byłyśmy na obiedzie,a przez mój aparat na zęby jest to wymagane.
- Fajnie wyglądasz! - przyznałam Alex.
- Ty też. Wiesz, muszę iść do stajni. - powiedziała.
- Idę z tobą! - powiedziałam
- Ok.
Ubrałam się w czarne bryczesy i białą koszulkę polo. Wyszłyśmy z pokoju i pobiegłyśmy do stajni. Alexandra musiała ppjeździć, a ja wróciłam do pokoju. Wracająć wpadłam na Ryana.
- Cześć Susan.
Ryan? Brak weny..... :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)