poniedziałek, 5 września 2016

Od Charlotte do

Po pożegnaniu z tatą pobiegłam do pokoju by zostawić tam rzeczy. Następnie udałam się uradowana do stajni. Gdzie moją uwagę przykuła śliczna kucynka. Podeszłam do niej i dałam marchewkę. Przeczytałam napis na boksie.
-Laydy..-szepnęłam, jej oczy były takie same jak mojego niegdyś kuca. Mentosa. Pomiziałam Laydy po chrapach na co ta parsknęła cicho.
-Hej-rozległ się głos za mną. Obróciłam się i zobaczyłam Lunę.
-Hej-uśmiechnęłam się blado
-Ty jesteś nowa?-zapytała z uśmiechem-Oprowadzić się
-Nię, dzięki-uśmiechnęłam się szeroko-Czyj jest ten kuc?
-Szkółkowy-powiedziała Luna
-Dzięki, idę się rozpakować, pa-pożegnałam się z Laydy i Luną, ale klaczce dałam jeszcze kostkę cukru.

Kiedy się rozpakowałam położyłam się na łóżku z kartkami, ołówkiem i kredkami. No i rzecz jasna podkładką. Zaczęłam rysować to-co rysowałam kiedy nikt nie patrzył. A konkretnie-furry, zwierzęta anthropomorficzne. Uwielbiałam to robić. Robiłam to od najmłodszych lat. Wyciągnęłam obrazek z piątej klasy. Popatrzałam chwilę i zaraz przypomniała mi się moja przyjaciółka o tych samych pasjach. Ale ona się wyprowadziła dalekoo.. Bardzo daleko...

W końcu wyszłam z pokoju by kogoś poznać. Nie musiałam czekać bo niemal od razu na kogoś wpadłam
(Ktosiu? :3)
P.S Nie działa obraz ~Olivia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)