niedziela, 13 maja 2018

Od Ady C.D Riley

- Jasne, trzymam cię za słowo. - zaśmiałam się.
Riley oddaliła się ode mnie, prosto do siodlarni. Ja natomiast jednym, zgrabnym ruchem, wylądowałam na grzbiecie Różyczki. Klacz zaczęła kiwać łbem w górę i w dół, tupiąc przy tym nogami (coś jakby chodziła w miejscu), dając mi znać, że już chce jechać.
- Ćśś… Poczekajmy na Rilałkę. – zachichotałam, poklepując klacz po boku.
Po jakimś czasie pojawiła się przyjaciółka, jadąca na Szafirze. Pogadałyśmy przez chwilę, aż w końcu zdecydowałyśmy ruszyć – wszystko za sprawą Red Royal, która to po raz kolejny zaczęła wierzgać głową i tupać nogami.
Ruszyłyśmy stępem w las, podziwiając rozbudzoną już do życia przyrodę. Jechałyśmy w stronę plaży, jednakże nie korzystałyśmy z trasy o długości 3 km – pojechałyśmy nieco dłuższą drogą.
~ Aj, jak ja kocham tą okolicę… ~ pomyślałam. ~ W sumie, to ciekawa jestem ile rzeczy się zmieniło od mojego odejścia… Czy wszyscy mają mi za złe wyjazd, czy wszyscy mnie znienawidzili lub zapomnieli?... Czy ci nowi w ogóle o mnie słyszeli, chociaż jedno słowo?... Z resztą, nie będę o tym gadać, bo wezmą mnie za dziwoląga… znowu…
- Aduś, słyszałaś co powiedziałam? – zapytała Riley.
- Ojć, przepraszam… Trochę się zamyśliłam… - powiedziałam. No ładnie, Ada, znowu to zrobiłaś! – Mogłabyś powtórzyć?
- Pytałam, czy masz jakiś pomysł, gdzie dodatkowo mogłybyśmy iść w ten weekend.
- No… Kawiarnia i sklep z przyborami na sto procent odwiedzimy… Może zajdziemy jeszcze do galerii? Wiesz, może po jakieś książki, albo kosmetyki… Co ty na to?

Rilciu 1 z dynastii mieszkańców dziewiątki, co ty na to? XDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)