poniedziałek, 14 maja 2018

Od Zaina C.D Riley

Poczekałem przy drzwiach pokoju Riley, i poszliśmy do pierwszej stajni.
─ To jest Faldo, Rosabell, Sifil, Wings, Storm, Lemon, Ametyst.. ─ mowiła bardzo szybko Riley, naprawde nie wiedziałem kiedy miała czas na złapanie oddechu między słowami. Nie wiedziałem też czy zapamiętam te wszystkie imiona, chociaż niby mam dobrą pamięć chyba mogę mieć z nimi na początku problem.
─ A ty dzierżawisz jakiegoś konia?
─ Nie. Mam własnego. Mieszka w stajni dla koni prywatnych ─ powiedziała.
─ Która godzina? ─ spytała się jak przeszliśmy między wszystkimi boksami, i stanęliśmy przy dwóch ostatnich boksach w, których stały siwy Hollywod i łaciata Flower.
─ Czternasta.. ─ odpowiedziałem jednocześnie patrząc na dużego wałacha podobnego do Mustanga czyli mojej ulubionej rasy konia, i spytałem się dziewczyny jak ten koń się nazywa.
─ Cień Kartaginy. Przed chwilą to mówiłam ─ zaznaczyła brunetka zdziwiona moim zapominalstwem.
─ Wiem ale dużo ich tutaj ─ wzruszyłem ramionami.
─ No dużo ─ przyznała dziewczyna, i powiedziała, że niedługo powinienem się przyzwyczaić do tych nietypowych imion.
Zrezygnowałem z obiadu zeby jeszcze pozwiedzać. Podczas rozmowy Riley spytałem się też o pochodzenie tego konia, który mi się spodobał i o to czy trzeba mieć jakieś szczególne doświadczenie żeby na nim jeździć, ale podobno nadaje się dla jeźdźców zaawansowanych.
Wielka szkoda. Widać że to fajny koń, ale Lemon na, której pojechałem na pierwszą przejażdżkę też zrobiła na mnie dobre wrażenie. Riley pojechała na swoim koniu - Melindzie. Pojechaliśmy do lasu żeby konie mogły naprawde się wybiegać.
─ Jeździcie często w teren czy wolicie jeździć na placu, padoku i dużej hali? ─ odezwałem się.

(Riley?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)