Szedłem przez korytarz gdy nagle usłyszałem krzyk dziewczyny. Byłem w kapturze, nie pomyślałem że mogę jeszcze bardziej przestraszyć dziewczynę. Powoli otworzyłem drzwi gdy nagle zaczęła krzyczeć. Wbiegłem do jej pokoju i podbiegłem do łóżka na którym siedziała. Zakryłem jej usta dłonią aby nie krzyczała. Powoli od niej odszedłem i zapaliłem światło.
-Armin?! Co ty tu?!...-Nie zdążyła dokończyć ponieważ jej przerwałem.
-Przestań krzyczeć bo zaraz ktoś pomyśli że cię gwałcę.-Powiedziałem zażenowany całą sytuacją.
Dziewczyna uspokoiła się.
-Co ty tu robisz o tej porze?-Zapytała.
-Przechodziłem przez korytarz i usłyszałem twój krzyk, coś się stało?-Zapytałem.
-Nie, nic. Miałam straszny sen.-Westchnęła.
Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka.
-Zimno ci?-Zapytałem.
-Nie,nie to przez emocje...-Powiedziała lekko uśmiechając się.
Lekko uchyliłem drzwi i wyszedłem gasząc światło.
Anastazja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)