- Masz swojego konia? - spytałam.
- Na razie nie -- odparła dziewczyna.
Najpierw pokazałam jej dużą stajnię.
- Ile koni jest łącznie w stajni? - spytała dziewczyna.
- 26, ale jeździć można na 19 - powiedziałam. - Nie można jeździć na przykład na Napoleonie - wskazałam na ogiera.
Podeszłyśmy do niego. Ogier zarżał na nasz widok. Dziewczyna pogłaskała go. Ruszyłyśmy dalej. Pokazałam jej małą stajnię.
- Czemu tu nie ma żadnego konia? - spytała.
- Tu powinny stać konie prywatne, ale ja nie chce by Diamond stała sama to przeniosłam ją do dużej stajni.
- Diamond to twój koń?
- Tak - uśmiechnęłam się.
Pokazałam jej jeszcze stajnię z padokami, Hale, Parkur otwarty, zamknięty i plac. Następnie ruszyłyśmy w stronę padoków. Zatrzymałyśmy się przy jednym z nich.
- Co to za koń? - spytała wskazując na brązową klacz holsztyńską.
- To Lemon - rzekłam. - Lemon! - zawołałam wyciągając z kieszeni jabłko.
Klacz ochoczo do nas pzybiegła. Podałam dziewczynie owoc, a ta dała go klaczy.
- Pokazałam ci całą stadnine. To teraz możemy jechać w teren - uśmiechnęłam się.
- Teraz? - spytała.
- Tak. Ty weźmiesz Lemon, a ja Diamond - odparłam.
- No dobrze - powiedziała dziewczyna.
Na płocie wisiały uwiązy. Znalazłam fioletowy uwiąz klaczy. Podałam go Alli. Wzięłam jeszcze uwiąz Diamond i weszłam na padok. Podeszłam do klaczy i przypięłam sznurek do kantara.
- Idziemy - powiedziałam.
Klacz ruszyła stępem. Gdy doszłyśmy do stajni przywiązałam Arabkę, a sama poszłam po sprzęt. Pokazałam Alli zestaw Lemon.
- Weź też nauszniki i owijki - powiedziałam i wyszłam z siodlarni.
Powiesiłam osprzęt na boksie i zaczęłam ją czyścić.
Alli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)