Spojrzałam na niego, ewidentnie był niezadowolony. Wyjechaliśmy z parkuru. Rozsiodłaliśmy konie i wróciliśmy do pokoi. Wzięłam moją ulubioną książkę i zaczęłam czytać. Z pokoju wyszłam dopiero na obiad. Bardzo mi się nudziło bo pogoda była nie za ładna. Poszłam więc do stajni. Wyprowadziłam Lemon z boksu. Postanowiłam posprzątać u niej i ją wyczyścić. Jak później się okazało nie tylko mi się nudziło. Do stajni przyszedł właśnie Arthur.
- Hej - uśmiechnął się
- Hej - odpowiedziałam znudzona
- Widzę, że nie masz co robić
- Zgadłeś.
- Może pojedziemy gdzieś?
Nie był pewna co do tego pomysłu. Zaczęło grzmieć. Wprowadziłam Lemon do boksu.
- Nie wiem - byłam zmieszana
- Co ci - zapytał
- To pewnie przez to ciśnienie - zaśmiałam się
Wyszliśmy ze stajni, zaczęło kropić.
Arthur?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)