Przegryzłam swój policzek od środka, nie wiedząc za bardzo
co mu powiedzieć, tym bardziej w takiej sytuacji, a też nie chciałam
rozdrapywać ran, które nosił w swoim sercu.
- Łzy to nie oznaka słabości, to po prostu znak, że było się
silnym zbyt długo.- Zacytowałam.- To naturalne, że w takiej sytuacji chce Ci
się płakać, nie wstydź się tego.- Pomimo iż Cavan siedział dość wysoko,
zdołałam położyć mu rękę na ramieniu. - Jeżeli chcesz o czymś pogadać to możesz
na mnie liczyć, pomimo iż znamy się trochę krótko.- Posłałam mu ciepły uśmiech,
a on zdziwiony wpatrywał się we mnie. Nagle poczułam, że Toru się zatrzymał,
spojrzałam odruchowo do przodu, kilka metrów przed nami szybkim ,krokiem
przechodziła ranna wilczyca z młodym w pyszczku. Usłyszeliśmy strzały, konie
położyły uszy po sobie nerwowo się cofając i rozglądając dookoła siebie, padły
kolejne strzały, a fiord stanął dęba, zrzucając mnie z grzbietu, a kiedy
wstałam dostrzegłam, że noga mojego konia mocno krwawi.
- Oriane... nic Ci nie jest?- Zapytał zaniepokojony
towarzysz zsiadając z Olimpii, którą starał się uspokoić.
- Mi nic, ale Toru...- Wyszeptałam próbując rozerwać długi
rękaw swojej koszulki do jazdy. Kiedy mi się to udało zawiązałam materiał na
ranie, tak by tamował krwawienie, ale też nie za mocno. Uciskałam starannie
nogę konia.- Dzwoń po policję.- Nakazałam widząc jak i wilczyca z młodym pada
na ziemię. Kiedy zauważyłam sylwetkę pomiędzy drzewami, bez wahania puściłam
nogę konia, którego oczy mówiły ,,dam radę", a sama stanęłam przed dość umięśnionym
myśliwym ( który nie był ani Jonh'em ani Josephem...) , w ręce trzymał
przedmiot zbrodni... strzelbę. Kątem oka dostrzegłam jak Cavan drżącą ręką
trzyma telefon przy uchu. Złapałam za strzelbę i zebrałam całą swoją siłę by
wyrwać ją temu przyjemniaczkowi.
- Zostaw, gówniaro!- Wydarł się chwytając kij i zamachnął
się, jednak zasłoniłam się tym ustrojstwem co trzymałam w ręku.
- Ładnie to tak podnosić rękę na kobietę?- Warknęłam
rzucając strzelbę w bok, kiedy się zamachnął po raz kolejny uskoczyłam w bok
chwyciłam jego rękę i boleśnie wykręciłam do tyłu, chwytając też przy okazji
drugą... powinnam może pracować w policji konnej? Po paru minutach na miejscu
była policja i weterynarz z przyczepą, odetchnęłam z ulgą. Przyszedł tez pan
James i mój brat...
Pomagałam wejść Fiordowi do przyczepy, gdy odjeżdżali czułam
dziwną pustkę w sercu, bałam się, że jednak coś będzie nie tak i Toru umrze,
pan James, który pojechał z weterynarzem obiecał zadzwonić kiedy będzie już po
wszystkim.
Spuściłam wzrok, przecierając ręką oczy, z których mimo
wszystko poleciały łzy, ledwo ruszyłam ze stajni, a już musiało się coś stać!
No dlaczego?! Poczułam rękę na swoim ramieniu, zobaczyłam lekki uśmiech Cavana
i poczułam się lepiej.
- Będzie dobrze.- Odpowiedział patrząc mi w szare oczy.-
Wydobrzeje, może wróćmy do stajni odprowadzić Olimpię i sami pójdziemy się
gdzieś przejść? - Zaproponował, zgodziłam się, no bo czemu nie. Trzeba się
uwolnić od negatywnych emocji tego dnia...
Po odprowadzeniu Olimpii i przebraniu się w moją jedyną parę
spodni ( nie licząc z 10 par bryczesów) i losowej koszulki, która w sumie była
do jazd, a nie do chodzenia na codzień, poszliśmy na plażę, która była niecałe
10 km od Akademii. Rozmawialiśmy na różne dziwne tematy, przez chwilę miałam
nawet rozkminę czy ośmiornice mają stopy i inne takie durnoty. Usiadłam na
piasku ściągając buty i mocząc je w chłodnej wodzie spoglądając w niebo z
uśmiechem, pogoda była dość piękna... Przydałoby wybrać się wreszcie do Miami,
by kupić jakieś normalne ubrania, a nie tylko łazić w tych sukniach, które mi
się przejadły, ale to pewnie kiedy indziej.
- Ulubione jedzenie?- Zapytał Cavan spoglądając na mnie.-
Albo picie?
- Ciężko jest u mnie z ulubionymi rzeczami... chociaż włoska
kuchnia jest całkiem, ok. - Stwierdziłam przeczesując czarną grzywkę ręką.-
Hm... jeżeli masz ochotę możemy pojechać do Miami i porobić jakieś ciekawe
rzeczy.- Zaproponowałam.
<Cavan? Co ty na to? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)