Galopowałam dziko po piaszczystej równinie. Bez sprzętu, bez
żadnej linki na szyi konia. Mknęłam niczym strzała na Magicu, naszym pierwszym
Mustang, którego oswoiła mama. Wiedziałam, że mogę mu ufać, jak on mnie. Na
horyzoncie zauważyłam stary pień. Ogier podekscytowany przyspieszył jeszcze
bardziej. Kochał skakać, jak ja, tata i mama. Na żadnym innym grzbiecie nie
czułam się tak wolna, jak na grzbiecie Magica.
Gdy zbliżaliśmy się do przeszkody, ja zamknęłam oczy chcąc
wczuć sie w tą wspaniałą chwilę. Magic napiął swoje mięśnie i skoczył i
otworzyłam oczy, ale zamiast widok przelatywania nad przeszkodą, ujrzałam
wyraźną, realistyczną scenę wypadku mamy,jak wraz z Magiciem zachaczają o
przeszkodę i runą na ziemię, koń z uszkodzeniem przednich nóg, a jeździec ze
zmiażdżoną prawą nogą...
Ocknęłam się, zalana potem i łzami, leząca na podłodze.
-To tylko sen, Scar. To tylko sen... - mówię do siebie
głośno, przecierając oczy i podnosząc się z podłogi. Spojrzałam na zegar -
9:49.
Podeszłam do okna i odsłoniłam zasłony. Do pokoju wpadły
promienie zimowego słońca, oświetlając całe pomieszczenie. Rozejrzałam się po
całym pomieszczeniu. Nie przejmuje się syfem, jaki panuje w moim pokoju.
Normalka.
Najpierw skierowałam się łazienki. Wzięłam szybki,
odświeżający umysł prysznic. Owinięta ręcznikiem podeszłam do lustra i na
szybko pomalowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i pokryłam usta nawilżającym
balsamem. Żwawo ubrałam przygotowane wcześniej ciuchy, czyli wytarte jeansy i
szarą bluzę z napisem "Perfect Jumper" oraz białe vansy. Torby stały
w przedpokoju, więc tylko sięgnęłam po moją ulubiona książkę, telefon i
słuchawki oraz deskę i zbiegłam na dół. Moi dziadkowie i tata rozmawiali i pili
poranną kawę, siedząc przy kuchennym stole.
- Gotowa do drogi?- zawołał ojciec, gdy przebiegałam przez
wejście do kuchni.
- Tak.. Tylko szukam...- urwałam, gdy rodzic wyciągnął w
moją stronę rzecz, którą poszukiwałam - zdjęcie,na którym jestem
piętnastoletnia ja, mama i tata na tle naszego pastwiska, na którym pasły się
nasze Mustangi.
- Tego szukasz?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
Przytaknęłam jedynie, czułam jakby coś ściskało mnie od
środka. Cały czas w głowie krążył sen o śmierci mamy. Mieszkając u dziadków
często się to zdarzało.
-Musimy już jechać,kochanie, bo się spóźnimy.- rodzic ruszył
w kierunku przedpokoju i sięgnął po moje bagaże.
Przytuliłam i pożegnałam z babcią i dziadkiem i biegiem
ruszyłam do auta.
*3h później*
Wjeżdżaliśmy właśnie na teren Akademii Magic Horse. Gdy
zaparkowaliśmy pełna ekscytacji wysiadłam z auta, a mój ojciec poszedł do
bagażnika po walizki.
Po chwili podeszła do nas kobieta, mniej więcej w wieku
mojego ojca.
-Witam. Czy ty to Scarlett Winters?- zapytała kobieta,
uśmiechając się.
- Tak, to ja.- odparłam.
-Proszę za mną.- wskazała na wejście do środka budynku,
przed którym zaparkowaliśmy.
Ale zanim podążyłam za kobietą, zarzuciłam ręce na szyję
taty. Tom trzymał mnie w ciasnych objęciach, zaczęło brakować mi tchu.
- Będę tęsknić..- powiedział,uśmiechając się promiennie.-
Leć. Zadzwonię wieczorem.
***
Siedziałam właśnie w biurze i popisywałam regulamin, po czym
dostałam klucze i plan. Zgadywałam, że mój pokój znajduje się na trzecim,
czwartym piętrze. Gdy trafiłam czwarte, mój pokój znajdował się na samym końcu
korytarza. Otwierając drzwi, ujrzałam jasny, przestronny pokój. Od razu mi się
spodobał. Walizki odłożyłam obok szafy, a sama walnęłam się na łóżko.
Miałam wielką ochotę przejechać się na desce po okolicy lub
ewentualnie na koniu. Spojrzałam na godzinę, a potem na plan- była godzina
13:42. Może zdążę na obiad. Trochę zgłodniałam.
Zanim wyszłam z pokoju, chwyciłam jeszcze deskę i
skierowałam się na stołówkę, kierując się intuicją.
Po zjedzonym posiłku ruszyłam na zewnątrz, wpatrzona w
telefon szukałam mojej ulubionej playlisty. Nagle z kimś się zderzyłam. Deska,
telefon i słuchawki padły na podłogę z niezłym hukiem, również ja upadłam na
tyłek. Powoli spojrzałam w górę.
Ktoś???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)