sobota, 23 lipca 2016

Od Luny C.D Leny

- Pewnie - odparłam.
Ruszyłam w stronę swojego pokoju. Weszłam do środka, chwyciłam książkę i usiadłam na kanapie. Zaczęłam czytać i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się około 6.00 rano. Na biurku leżał talerz a na nim śniadanie. Szynko wstałam, uczesalam się i zjadłam jedzenie. Pobiegłam do stajni przygotować Diamond do jazdy. Wzięłam siodło, różowo brązowy czaprak i uzdę. Powiesiłam wszystko na boksie klacz. Weszłam do niego i zaczęłam ją czyścić. Gdy skończyłam szybko ją osiodłam i ruszyłam na parkur zamknięty. Ustawiłam kilka przeszkód o wysokokości 60, 80 100, 115, 130, 150 cm. Najwyższy był okser 160 cm
Włożyłam nogę w strzemię i szybko wsiadłam po czym ruszyłam stępem.
- Uwaga! - ktoś krzyknął.
Otworzyły się drzwi. Zobczyłam Lene.
- Mogę z tobą pojeździć? - spytała.
- Pewnie. Chcesz poskakać?
- Jasne!
- To weź Szafira.
Po około 8 minutach przyszła Lena. Szybko wsiadła i zaczęła stępować.
*Time skip*
Po galopach przyszedł czas na skoki. Zaczęłyśmy od koperty 60 cm.

Lena? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)