-Nie mógł wytrzymać w boksie.- zaśmiałam się. -Niestety teraz ma lekki uraz do samochodów po tym wypadku.- dodałam ze smutkiem.
-To popracujemy.- odpowiedziała kładąc mi rękę na ramieniu.
-Przyniosę lonżę- odparłam i poszłam do siodlarni. Wyjęłam linę i kantar.
***
-Dobrze spróbuj go popędzić do galopu, a następnie zmień kierunek.-
powiedziałam do Julii stojąc na płocie. Karino wykonywał właśnie siódme
kółko.
-Obserwuj teraz jego ucho. Będzie prawdopobnie za chwilę skręcone w
twoją stronę, a następnie będzie przeżuwał powietrze- wyjaśniłam.
Rzeczywiście po chwili tak się stało.
-Teraz ustaw się do niego plecami i pochodź trochę w kółko.- Koń zbliżył się do niej. Chodził za dziewczyną jak pies.
-Udało się! Brawo Karino. Brawo.- pogłaskała karego ogiera po kości nosowej. -Dzięki Lilka.- dodała zwracając się do niego.
-Nie ma za co. Poza tym to jeszcze nie koniec.
-Co masz na myśli?
-Chodźmy na parking.- otworzyłam jej bramę. Karino gdy ledwie zobaczył samochód zaczynał się rzucać.
-Uspokój go.- powiedziałam. Julia kiwnęła głową i zaczęła mówić do niego
spokojnym tonem i go głaskać. Po chwili był spokojny jak baranek.
-Spróbujemy go zbliżyć do samochodu.- dodałam. Ogier cały czas był niespokojny.
Julia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)