- Kto to jest? - zadałam pytanie.
- Bridget - odparła i wyszła z pokoju.
Zobaczyłam stojącą w nim blondynkę. Aktualnie na jej łóżku leżało pełno
kosmetyków. Sama była ubrana w firmowe ciuchy, a na wieszaku wisiał
płasz od Armaniego.
- Molly - podeszłam do dziewczyny.
- Bridget - odparła. - Chyba jako jedyna tu, oprócz mnie, jesteś z jakieś lepszej rodziny?
- Tak - uśmiechnęłam się. - Jesteś pierwszą osobą na poziomię jaką tu spotkałam.
- Tu nikt nie zwraca uwagi na wygląd - powiedziała Bridget.
- Tak. Prostaki - zaśmiałam się.
- Cieszę się że wreszcie spotkałam kogoś podobnego do mnie. Pomalowac cię? - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Tak - odparłam.
*godzinę później*
Pożegnałam się z Bridget i poszłam do Parysa. Pogłaskałam konia i dałam
mu smakołyka. Był to mój ulubiony wierzchowiec w akademii. Założyłam mu
kantar i postanowiłam wybrać się z nim na spacer. Po drodze spotkałam
Lily ...
Lily?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)