-Ech co ja z tobą mam?- westchnęłam i podniosłam się z łóżka. Wkrótce chłopak też się podniósł.
-I tak cię kocham- musnęłam go w usta.
-Gdzie idziecie zakochańce?- spytała Meg.
-Do stajni.- odparłam.
-Chcecie ze mnie zrobić stryja?!- wyrwał się Jake.
-Boże Jake... Jaki ty masz zryty mózg.- westchnęłam. Meg i Matt się cicho zaśmiali.
-Idziemy?- spytał Matt.
-Tak. Już. Tylko wezmę jakąś bluzę.- uśmiechnęłam się i poszłam do
swojego pokoju. Zarzuciłam na siebie szarą bluzę i wróciłam do Matta.
-To chodźmy.- podał rękę którą chwyciłam. Poszliśmy do budynku akurat w
idealnym momencie, ponieważ gdy przekroczyliśmy próg, na dworze zaczęło
padać.
-Czyli z przejażdżki nici.- westchnął Matt.
-Oj tam. Damy jakoś radę.- uśmiechnęłam się i rzuciłam mu dwie szczotki.
-Serio masz taki plan?- spytał zrezygnowany.
-A co byś chciał?
-...
Matt? :3
Dzisiaj coś ze mną nie tak, i same krótkie piszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)