czwartek, 1 września 2016

Od Armina C.D Luny

Tak na prawdę nie miałem ochoty aby znów jechać w teren. Bez emocji osiodłałem klacz. Po kilku minutach wyjechaliśmy w teren. Wings strasznie ciągnęła wodze. Nie miałem zamiaru z nią walczyć i narobić sobie kolejnych odcisków. Kilka metrów od stadniny przerwałem ciszę.
-Ja wracam do stajni.
Wszyscy zatrzymali konie i popatrzyli się na mnie.
-Coś się stało?-Zapytała Luna.
-Nie.-Westchnąłem zawracając klacz.
Gdy byłem już w stajni rozsiodłałem klacz i wprowadziłem ją do boksu. Na padoku zobaczyłem Lysandra z innym koniem. Nagle dostałem pewnego sms'a.
"Przyjedź na ulicę Jaworzyńską 15, do wielkiego, białego domu."
Wsiadłem do auta, a następnie odpaliłem silnik. Samochód tylko głośno zawarczał. Wyjechałem z parkingu i pojechałem na miejsce. Zaparkowałem pojazd przed budynkiem. Na jego schodach siedziały dwie dziewczyny które najpewniej dyskutowały o mnie. Przeszedłem obok nich obojętnie, już miałem otworzyć drzwi budynku gdy nagle jedna zadała mi pytanie.
-Twoje auto?-Wstała.
-Tak.-Odpowiedziałem.
-Będę mogła się z tobą przejechać?-Zadała mi kolejne pytanie.
-Nie, nie lubię lasek które lecą na hajs.-Puściłem do nich oczko i wszedłem do budynku.
Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)