- Jasne, wchodź- wpuściła go do środka- Jakbyś czytał mi w myślach.
Gdy wchodził dałam mu znak ręką, żeby się rozgościł. Usiadłam na wolnym łóżku.
- Nie boisz się, że spadniesz?- spytał, najwyraźniej widząc już pościąganą pościel na górnym łóżku.
- Dlaczego miałabym się bać?- niezbyt zrozumiałam jego pytanie.
- Zazwyczaj przy łóżkach piętrowych są barierki, ale u ciebie ich nie ma. Jeśli dużo się wiercisz podczas snu, możesz spaść i coś sobie zrobić- stwierdził.
Dopiero teraz zauważyłam brak czegoś, co mogłoby mnie uchronić przed upadkiem. Tak, zdarzało mi się spaść w domu z łóżka, ale to nie było piętrowe.
- Martwisz się o mnie?- spytałam, życzliwie się uśmiechając- Mam nadzieję, że nie spadnę, chociaż w domu mi się to zdarzało.
Przytaknął jedynie głową.
- Ile masz lat?- spytał nagle, ni stąd i z owąd.
- Osiemnaście, a ty- spojrzałam na niego, przechylając delikatnie głowę w bok.
- Dziewiętnaście- odparł jedynie, zbliżając się w stronę biurka.
- Czyli nie tak duża różnica, jak myślałam- zaczęłam machać nogami na łóżku.
Widziałam, jak przegląda mój zeszyt z nutami.
- Grasz na jakichś instrumentach?- zagadnął, nadal trzymając zeszyt i siadając obok mnie.
- Mhm. Gitara akustyczna, keyboard i skrzypce. Chciałam wziąć cokolwiek tutaj ze sobą, ale już i tak miałam za duży bagaż, więc musiałam zrezygnować- wzięłam od niego zeszyt i również zaczęłam przeglądać.
- Gitara? Też gram- gdy to usłyszałam, od razu jakoś humor mi się jeszcze bardziej poprawił.
- Naprawdę? Aaa wziąłeś może ze sobą?- spytałam, na no przytaknął głową- Już cię uwielbiam! Mam pewien pomysł, ale pewnie uznasz mnie za nieco pokręconą, że tak od razu ze wszystkim wyskakuję…
- Nie uznam. Obiecuję- spojrzał na mnie tymi swoimi pełnymi spokoju, ciemnymi oczami.
- Może wymienilibyśmy się doświadczeniem co do grania? Ja bym ci pokazała, co ja potrafię i czegoś nauczyła jeśli byś chciał, a ty byś mi pokazał, co ty potrafisz- wyciągnęłam telefon, sprawdzając godzinę.
- Dam ci odpowiedź jutro, okej?- wziął poduszkę i podłożył sobie pod głowę, opierając o ścianę.
Przytaknęłam głową, przyglądając się jego tatuażom, które były niemalże wszędzie. Wcześniej nie miałam okazji się im bliżej przyjrzeć, a każdy był na swój sposób wyjątkowy i znaczył coś innego. Noah był niesamowicie wysoki. Czułam się przy nim trochę jak taka myszka, która siedzi obok wielkiego dobermana. Po kilku minutach chyba to zauważył, bo zaczął na mnie pytająco patrzeć.
- Twoje tatuaże są dosyć interesujące. Może opowiesz mi coś o sobie?- usiadłam przodem do niego- Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz- dodałam szybko.
<Noah?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)