poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Vanessy C.D Armina

Byłam zachwycona ogierem.
- Chyba nie jest dziki - pogłaskałam mustanga po pysku
- Nie wiem - uśmiechnął się
Dalej wpatrywałam się w ogiera, miał taki inteligentny wzrok. Był pełen energii i w ogóle się nie bał. Widziałam, że Armin czuje się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Po chwili usłyszałam strzał.
- Słyszałeś to? - zapytałam
- Niestety... - pogłaskał mustanga po szyi
- Co teraz? - trochę spanikowałam
- Musi ruszać i to jak najszybciej - krzyknął
- Jedźcie, do gonie was! - zabrałam Sandy
Głośno zagwizdałam, a po chwili  z lasu wybiegła kasztanowata klacz.
- Co to za koń? - zapytał Armin
- Nie ważne, pózniej ci powiem - wskoczyłam na grzbiet klaczy
Czym prędzej pogalopowaliśmy do akademii. Tam dyskretnie zamknęliśmy konie w wolnych boksach. Poszłam do paszarni po trochę owsa, marchewek i jabłek dla klaczy i ogiera.
Armin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)