Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on do mnie. Milczeliśmy chwilę po czym mój wzrok skierował się na zachód słońca.
Często przychodziłam podziwiać zachód. Jescze gdy byłam mała wymykałam się z domu i na Napoleonie jechałam na plażę. Po kilku razach rodzice wiedzieli gdzie mnie szukać. Kilka razy była ze mną Brit na Eldorado ... Stare dobre czasy ...
- Piękny widok - cisze przerwał Leo
- Tak - zgodziłam się.
Długo rozmawialiśmy. Było już ciemno gdy powiedziałam:
- Powinnismy już wracać.
Wyjęłam telefon i włączyłam latarkę. Podałam go chłopakowi, a sama zaczęłam prowadzić rower. Szliśmy brzegiem morza. Po chwili zobaczyłam naprawdę ładną muszlę.
- Ładna, prawda? - spytałam.
- Naprawdę ładna - przytaknął chłopak.
Schowałam ją do kieszeni. Szliśmy rozmawiając i co chwile wybuchając głośnym śmiechem. W akademii odłożyłam swój rower i powiedziałam:
- Chcesz coś oglądnąc?
- Pewnie - odparł chłopak.
- To przyjdź za jakieś 40 minur do mojego pokoju.
Leo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)