poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Armina C.D Luny

Nagle usłyszałem rżenie Lysandra. Popatrzyłem się w jego stronę gdy on machał łbem w górę i w dół. 
-Może weźmiemy ich na jazdę?-Zapytałem.
-Ok.-Dziewczyna pokiwała głową. 
Osiodłaliśmy konie a następnie zaprowadziliśmy je na otwarty parkur. Na początek musieliśmy się przyzwyczaić do nowych wierzchowców. Zrobiliśmy kilka kółek stępem i kłusem. Lysander był bardzo wyrozumiały, reagował na każdą komendę. Przegalopowaliśmy kilka kółek i w końcu zgodziliśmy się na skoki. Niestety poszedłem na pierwszy ogień. Zaczęliśmy od małych przeszkód wysokości 30 cm. Kto na nowym koniu od razu skakałby 60 cm? Lysander spokojnym galopem najechał przez przeszkodę. Przeskoczył ją bardzo płynnie. Tak samo zachował się ogier Luny. Skakaliśmy tak aż w końcu dotarliśmy do 50 cm. Tym razem Luna skakała pierwsza. Cortes nie miał z taką przeszkodą najmniejszego problemu. Przyszła kolej na mnie. Ogier rozpędził się trochę bardziej niż przez ostatnie przeszkody. Zatrzymał się tuż przed przeszkodą. Najechałem na nią jeszcze raz. Tym razem ogier skoczył lecz strącił drąg. Poklepałem konia w nagrodę. 
Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)