Chyba cały dzień przeleżałem w łóżku. No chyba że dla mnie jedna godzina to dzień. Zobaczyłem białe coś wystające ze spodu drzwi. Był to liścik. Przeczytałem treść.
,,Mam nadzieję że przeczytasz to w porę. Aktualnie są reklamy, jednak lecą wodogrzmoty małe. Jeśli zechcesz przyjdź do mnie do pokoju. Wstęp bez pukania.
Luna"
Poszedłem do pokoju Luny.
-Zdążyłeś, akurat reklamy się kończą!-Powiedziała szczęśliwa.
Dziewczyna miała rozłożoną kanapę na której leżała na brzuchu obrócona w stronę telewizora. Również położyłem się na kanapie zachowując odległość od dziewczyny. Kiedy "bajka" się zaczęła siedzieliśmy cicho. W końcu pojawił się ten latający Illuminata. Już prawie zasypiałem gdy Luna krzyknęła:
-Bill Cyferka!
Pokazała palcem na trójkąt z okiem. Próbowałem oglądać do końca, jednak byłem tak zmęczony że zasnąłem na brzuchu z prawą nogą zgiętą do góry.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)