środa, 3 sierpnia 2016

Od Olivii - zadanie 1

Wstałam około piątej rano otworzyłam oczy i usiadłam na łózko spojrzałam na telefon a na tapecie Wizja. Zerwałam się bo wiedziałam,że jest ze mną tutaj. Wpadłam pod prysznic i ogarnęłam się szybko ubrałam strój do jazdy buty i sztylpy. Po czym złapałam toczek i poszłam do siodlarni po sprzęt zostawiłam na boksie po czym wzięłam miarkę owsa i pół miarki musli dla koni po czym zmoczyłam wodą lekko i wymieszałam. Zaniosłam do niej i sypnęłam do żłobu,złapałam za kantar i uwiąz po czym poszłam do niej na padok. 
-Hej malutka pojedziemy na przejażdżkę co poznasz okolicę -założyłam jej kantar i zaczęłam iść do stajni szła obok mnie i parskała poklepałam ją. Zaprowadziłam do boksu aby klacz zjadła sobie spokojnie. W tym czasie poszłam na kawę aby nieco się rozbudzić. Skoczyłam jeszcze na wszelki wypadek do toalety i wróciłam do klaczy która czekała na mnie. Wyprowadziłam ją z boksu i zaczęłam czyścić .. co chwila szeptałam jej do ucha. Założyłam jej niebieski komplet pod siodło wszechstronne oraz dodałam żelową podkładkę. Ustawiłam sobie strzemiona założyłam toczek i wzięłam palcat. Wyprowadziłam ją ze stajni po czym wsiadłam na nią poczułam się że nareszcie jestem na swojej ukochanej klaczy. Dałam jej delikatną łydkę aby ruszyła spokojnie stępem w międzyczasie dopięłam sobie popręg i wyjechałam poza teren Akademii. Odczuwałam to,że dawno nie chodziła,bała się wszystkiego musiałam niemal pchać ją w stepie do przodu. Po jakiś 10 minutach nieco się oswoiła z tą sytuacją i szła w miarę żwawo. Ruszyłam kłusem oczywiście znowu zrobiła się bystra 
-Dalej malutka .. no nie bój się wiem,że dawno nie chodziłaś ale spokojnie 
Udało mi się nakłonić ją do krótkiego galopu ale bez koni szła fatalnie n cóż i tak ją kocham poza tym nie ma się co dziwić jest zestresowana,nowe miejsce,dawno nie chodziła a na dodatek k idzie bez koni byłam więc bardzo wyrozumiała dla niej. Postanowiłam,że dzisiaj pozwiedzam tylko okoliczny las aby jej nie męczyć a jutro poproszę kogoś o towarzystwo.
Gdy udało mi się ją przekonać ze drzewa,pnie gałęzie i kałuże nie są straszne ruszyła zadowolona szybkim galopem to byłą długa prosta a ona po prostu gnała jak szalon.Uwielbiałam ten moment wchodziłam w zakręt kiedy z naprzeciwka wyłoniło się auto. Nie wiele pamiętałam,nagła stójka i zwrot a ja uderzyłam o maskę auta. 
-Chole*a jęknęłam obolała gdy otworzywszy oczy Wizji nie było już w zasięgu wzroku z auta wysiadł jakiś wysoki mężczyzna nie był zadowolony z tego co się stało 
-Nic Pani nie jest 
-Nie .. -szepnęłam 
Gdy wstałam od razu zobaczyłam,że ogląda auto  
-Ma pani szczęście,nie ma nawet śladu .. 
"CO ZA BURAK ZAMIAST POMÓC TO PATRZY CZY ZŁOM SIĘ NIE ZNISZCZYŁ"
Wstałam po czym oparłam się o drzewo .. 
-Zawieźć panią gdzieś ?
-Podziękuje ..-mruknęłam 
Facet wsiadł i odjechał,miałam gorszy kłopot gdzie podziała się moja Wizja szlam nieciemniejącej po śladach i gwizdałam .. klacz byłą nauczona przychodzić na gwizd ..Coś zaszeleściło a z karzków wybiegł Anand pies mojego brata 
-Anand piesku .. szukaj Wizji !! 
Pies jakby wiedział czego oczekuje ruszył biegiem a ja za nim po kilku minutach zobaczyłam klacz która stała zaplątana o powalone drzewo . 
-Kochana to tylko ja spokojnie .. 
Odplątałam wodze byłam zaskoczona że się nie zerwały. Sprawdziłam czy nic jej nie jest na szczęsne wyszła złego cało. Wsiadłam na nią i spokojnie wróciłam do Akademii. Rozsiodłałam umyłam po czym wypościłam na padok. Poszłam się wykąpać i przebrać bolało mnie trochę ramię i plecy ale tak to chyba byłam cała ..


Dostajesz 20 p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)