niedziela, 5 marca 2017

Od Lambert'a C.D Valerie

-Fajnie cie poznać, Lambercie Valursonie. A tak w ogóle, wiesz, że masz boskie włosy? Przez cały czas się na nie gapiłam, co, tak na marginesie, było powodem, że nie mogłam się w porę zatrzymać - rzuciła dziewczyna z uśmieszkiem. Spojrzałem na nią rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Valerie widząc moje zaskoczenie wymamrotała coś pod nosem i prędko zmieniła temat.
- Przyniosę szczotkę, żeby sprzątnąć ten bałagan, zaraz wracam. - zapowiedziała i ruszyła w głąb korytarza energicznym krokiem. Odprowadziłem ją wzrokiem aż zniknęła za rogiem. Myśląc o niej mimowolnie się uśmiechnąłem. Jak to ona powiedziała? "Boskie włosy"? Zaśmiałem się cicho. Była dla mnie kompletną zagadką. Jej impulsywność i bezpośredniość powodowały, że nie byłem w stanie przewidzieć jej następnego słowa, następnego kroku. Po chwili wróciła niosąc w jednej ręce szczotkę i szufelkę, a w drugiej papierowe ręczniki. Zaczęliśmy razem sprzątać pozostałości po rozbitym kubku i wycierać rozchlapaną po podłodze kawę. W międzyczasie opowiadała mi jak to namówiła rodziców na wyjazd tutaj, do akademii, aby spędzać więcej czasu na nauce jazdy konnej. Słuchałem jej uważnie zagarniając przy tym odłamki szkła i zastanawiając się, czy nie przeszkadza mi jej potok słów. Kiedy jednak spojrzałem na jej błyszczące z ekscytacji oczy, gdy opowiadała o swojej klaczy, doszedłem do wniosku, że jest to na swój sposób urocze. Tak poza tym cieszyłem się, że sam nie muszę za dużo mówić. W końcu wyrzuciłem do kosza ostatnie okruchy i odwróciłem się do Valerie. Dziewczyna wpatrywała się w tablicę informacyjną myśląc nad czymś intensywnie. Podszedłem do niej i zorientowałem się, że patrzy na plakat, który już wcześniej mnie zainteresował. Reklamował on szkołę tańca towarzyskiego w Miami. Spojrzałem z zaciekawieniem na Valerie.
- Tańczysz? - spytałem. Dziewczyna zwróciła na mnie spojrzenie ciemnych oczu.
- Tak. - odparła, po czym zmarszczyła lekko brwi i przyjrzała mi się badawczo. - A ty? - zapytała - Zdaje się, że właśnie temu plakatowi przyglądałeś się zanim na ciebie wpadłam, prawda?
Kiwnąłem lekko głową potwierdzając jej podejrzenia. Valerie uśmiechnęła się szeroko.
- Nie wierzę, ale super! Musimy się koniecznie zapisać, moglibyśmy tańczyć w jednej parze! Co ty na to? - zapytała. Zastanowiłem się chwilę. I tak miałem zamiar się zapisać, a akurat brakowało mi partnerki, więc w zasadzie idealnie się złożyło.
- Jasne. - odpowiedziałem - Dzisiaj już nie pojedziemy, jest za późno, ale możemy wyruszyć jutro rano, zaraz po śniadaniu. Będę na ciebie czekał przed wyjściem z akademii.
- W porządku... Och, a czy mówiłam ci już, w którym pokoju mieszkam? - spytała.
- Nie, nie przypominam sobie. - odparłem zgodnie z prawdą.
- W takim razie znajdziesz mnie w 15. - oznajmiła.
- Ok, ja mieszkam pod numerem 93.
- W takim razie... do zobaczenia. - powiedziała uśmiechając się lekko.
- Śpij dobrze. - odpowiedziałem, po czym ruszyłem do swojego pokoju.


(Valerie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)