Po nieprzespanej nocy wstałam wyjątkowo wcześniej i postanowiłam się wybrać na zakupy do sklepu jeździeckiego. Potrzebny był nowy ekwipunek dla Alkatrasa, konia, którego dostałam parę dni temu od swoich opiekunów. Każdy koń mógł oczywiście korzystać ze sprzętu w akademii ale wolałam mieć swój własny. Dlatego też postanowiłam się wybrać na zakupy.
W autobusie czas mi się dłużył gdy jechałam do miasta. Autobus bardzo powoli jechał i zatrzymywał się na każdym przystanku co sprawiało, że jeszcze bardziej się niecierpliwiłam. Gdy w końcu autobus dowiózł mnie na miejsce, od razu pobiegłam w stronę sklepu. Reszty miasta nie znałam tak dobrze, bo nie było mi to potrzebne! Wystarczyło mi że wiem, gdzie znajdował się sklep z całym sprzętem do jazdy konnej.
Weszłam do sklepu zdyszana i zaczęłam się rozglądać.
Od razu wybrałam uzdę:
Link
Potem siodło razem z czaprakiem:
Link
Kantar:
Link
Derkę było mi ciężej wybrać, lecz w końcu się zdecydowałam na taką:
Link
A na końcu ochraniacze na pęciny:
Link
I Nauszniki:
Link
Starałam się wybrać wszystko w miarę takim samym kolorze. Zadowolona z wyboru, zapłaciłam za przedmioty i podałam adres gdzie maja być dostarczone kupione rzeczy. Gdy sprzedawca zanotował adres, po dziękowałam i wyszłam ze sklepu cała w promiennym uśmiechu. Nie mogłam się już doczekać aż zacznę jeździć na Alkatrasie z nowym ekwipunkiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)