Po tym jak Ryan dał mi przeciwbólowe było mi o wiele lepiej. Wstałam
popatrzyłam na niego kuszącym wzrokiem i poszłam do łazienki żeby
chociaż troszkę doprowadzić się do stanu używalności. Rozebrałam się i
weszłam pod prysznic. Cały czas myślałam o poprzedniej nocy było
świetnie w końcu dobrze się bawiłam, do tego bawiłam się z NIM Ryanem.
Jest naprawdę świetnym chłopakiem i chciałabym…. NIE Hayley on na pewno
nie myśli o tobie tak jak ty o nim to była tylko jedna impreza. A jednak
wpadł mi w oko i to mocno. Bardzo zaopiekował się mną przede wszystkim
zabrał mnie do siebie. Nie powinnam była doprowadzać się do takiego
stanu. Kiedy jakiś chłopak mi się podoba to wolałabym pokazać mu się z
mojej nienajgorszej strony jaką jest alkohol. Prawda jest taka, że
uwielbiam pić do tego w dobrym towarzystwie. Moje myśli przerwał głos
chłopaka:
- Księżniczko wyłaź niedługo obiad.
Po 15min wyszłam z łazienki. Ryan siedział na swojej kanapie i przeglądał coś na laptopie.
- Nie podziękowałam ci jeszcze za wszystko. Naprawdę mi głupio, że
musiałeś mnie oglądać w takim stanie. – stałam i dość mocno się
zarumieniłam
Chłopak podniósł się z kanapy, zbliżył się do mnie i wyszeptał:
- Nie masz za co dziękować, a rozbieranie cię to sama przyjemność. –
posłał mi szyderczy uśmiech, a ja momentalnie parsknęłam i uderzyłam go w
tors.
- HA HA zabawny jesteś. – zaśmiałam się ironiczne
Spojrzałam na telefon i zorientowałam się że zostało 10 minut do obiadu.
- Muszę już iść zobaczymy się potem? - zapytałam z ukrytą nadzieją
- Jeśli sobie tego życzysz. – chłopak znowu uśmiechnął się i pocałował mnie.
Odwzajemniłam to i szybko wyszłam z jego pokoju.
<Ryan???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)