wtorek, 22 listopada 2016

Od Helen C.D Holiday

Holiday stanęła i chwilę bezskutecznie męczyła się z wsiadaniem.
Obserwowałam ją z uśmiechem na ustach.
- Pomóc Ci?
Prychnęła poirytowana.
- Aż taka wysoka to też nie jesteś
- Niby nie - odparłam - Jednak mam spore doświadczenie w siodłaniu gigantów
Niechętnie przyznała mi rację.
Podałam wodze Mefista na chwilę przechodzącemu stajennemu.
- Na trzy. Raz, dwa, trzy - lekko ją podrzuciłam, a ona podskoczyła. Usadowiła się w siodle.
- O rany! Teraz to jestem wysoka!
Wystawiłam jej język i podziękowałam stajennemu, po czym sama wsiadłam na Mefista.
- To co idziemy?
Holiday pokiwała głową w odpowiedzi. Ruszyłyśmy w kierunku maneżu.
- Co planujesz skakać? - zagadnęła mnie
Pomyślałam chwilę.
- Nie wiem jak dobrze ty skaczesz, ale planuje 50 i 70. Jeśli ładnie pójdzie to metrówki może
Holiday się rozpromieniła.
- Brzmi idealnie
Otworzyłam bramę na parkour.
- Zapraszam
Holly wjechała do środka, a ja za nią.
Zamknęłam bramę.
- Daj jej kilka minut stępa, a potem od razu do kłusa, ok?
Dziewczyna skinęła głową i odjechała na drugą część placu.
Po 20 minutach obie wraz z końmi byłyśmy rozgrzane.
- To co, zaczynamy?

<Holiday? Wybacz, że tyle musiałaś czekać...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)