środa, 23 listopada 2016

Od Luny C.D Hache

Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie przyszedł. Ten facet wykorzystałby mnie a później zostawił na pastwę losu.

***

Postanowiłam nic nie mówić rodzicom o tym wydarzeniu. W ogóle nikomu nur mówić zostawić do dla siebie. Strasznie się bałam że ten chłopak przyjdzie i zrobi mi to na czym mu tak bardzo zależało. W nocy ledwo co zasnęłam z tego powodu. Dziś naszescicie była niedziela, mój ulubiony dzień tygodnia. Mogłam się wyspać i nikt mi tym nie przeszkadzał. Obudziłam się około dziesiątej. Stałabym pewnie jeszcze dłużej ale Apart domagała się wypuszczenia z pokoju. Leniwe wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Suczka od razu wybiegła z niego. Moje kroki skierowałam ku szafie z której wyjęłam bieliznę, niebieskie bryczesy i białą bluzkę z jednorożcem. Ubrałam się i uczesała. Później poszłam zjeść śniadanie i poszłam do stajni.
- Hej - przywitał się ze mną Hache.
Chłopak aktualnie czyścił Follow.
- Hej - odoarlam.
- Kogo bierzesz?
- Cortanę.
Poszłam w strunę boksu klaczy.

***

Jechaliśmy swokojnym stepem w stronę jeziora.
- Coś cię trapi? - spytał nagle chłopak.
- Nie - składałam
-Luna - zaczął - Widzę ze jest z tobą coś nie tak
- Chodzi o tego chłopska z wczoraj. Boje się ze on tu wruci i zrobi mi to na czym mu tak bardzo zależało.

Hache?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)