czwartek, 24 listopada 2016

Od Lily C.D Jennefer

-Też kocham morze.- nawet nie miałam co zdejmować z głowy. Jakoś nigdy nie nosiłam toczków, a tutaj nie śpieszyło mi się, by to zmienić.
-Idziemy wzdłuż?- spytała nagle.
-Jasne.- uśmiechnęłam się i rozpięłam popręg Moon przekładając wodze nad jej łbem. Jen powtórzyła czynność i ruszyłyśmy prowadząc konie spokojnym spacerkiem. Co jakiś czas woda obmywała nasze oficerki. Nie ma jak chodzić w oficerkach po plaży. Po dłuższym czasie jednak z tego zrezygnowałyśmy i dzierżawiłyśmy po chwili w jednej dłoni parę butów, a w drugiej wodze wierzchowców.
-No, jak teraz nadepną nam na stopy to złamanie pewne.- westchnęła Jen. Uśmiechnęłam się lekko w jej stronę i nie zwracając uwagi na turystów co jakiś czas pstrykających zdjęcie albo oglądających się za nami postanowiłyśmy się zagłębić chociaż jeszcze bardziej w wodzie. Gdzieś do kostek.
-Rób co chcesz ja dalej nie wchodzę. Będziesz chora.- jęknęła Jen opuszczając lodowaty zbiornik słonego płynu.
-E tam... Nie będę.- zaprotestowałam siedząc dalej.
-Puścimy się chociaż galopem?- miała nadal przekonanie że chociaż ta propozycja mnie skusi.
-No dobra.- westchnęłam opuszczając mój żywioł. Na mokre i zmarznięte stopy silnie podziałały skarpety które jeszcze były ciepłe, a na zewnątrz czarne buty. Po sprawdzeniu popręgów i wodzy, wróciłyśmy na siodła i pogalopowałyśmy dalej. Naszej przejażdżce nie było końca. Przynajmniej dopóki się nie zorientowałyśmy że już 20. Prawda, zrobiło się ciemno, ale o tej porze to normalne.
-Musimy wracać.- wyraz grymasu mi się cisnął na twarz.
-Niestety.- potwierdziła smutną prawdę Jen. Zwróciłyśmy konie w przeciwną stronę i czując wiatr w plecach nawet jeszcze szybciej wróciłyśmy. Przy przekroczeniu progów akademii była jakaś 22. Kopytne były wykończone. My z resztą też. Ale im należało się coś w zamian. W jednej chwili, skrzynie przed boksami oblegały najróżniejsze przyrządy do pielęgnacji. Chyba jeszcze tak dobrze nie miały. Myjka, szczotkowanie, kopyta, porządna kolacja, masaż rękawicą... Cóż... Zasłużyły. Po pożegnaniu z pupilami teraz my musiałyśmy ogarnąć się.

Jen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)