Luna " Przez te kilka dni jak nie mogę jeździć bierz Cortane"
Ryan "Okey .. jesteś pewna "
Luna "Tak .. i zadawaj mi sprawozdania z treningów na niej"
Luna: "Oczywiście"
Na wieczorną jazdę przygotowałem klacz. Poszedłęm ja wyczyścić i ubrać po czym miałem jazdę z Ojcem Luny. Klacz był super na prawd e niesamowita chętnie współpracowała i chyba ogarniałem na niej ujeżdżenie które zawsze było czarna magią
Po jeździe rozsiodłałem klacz sprawdziłem kopyta i schłodziłem nogi po czym dałem odpowiednią pasze jaka była jej zalecana
-Niebawem pani dojdzie do siebie i a zobaczysz
Wyciągnąłem telefon i napisałem
Ryan: "Jest cudowna chyba ogarniam ujeżdżenie pierwszy raz"
Luna: "Wiedziałam,ze Ci się spodoba"
W sumie moje dni wyglądały tak samo rano spacer z psem śniadanie,poranna jazda,granie z Calebem na Pay Station albo motocross,obiad,jazda chwila wolna,pomaganie w stajni i jazda. oraz spacer z psem.
Ten ranek był taki sam z tym,ze w stajni zagościła Luna proponując teren pomogłem jej wyczyścić konia i osiodłać po czym ogarnąłem swoja klacz a raczej jej tylko po prostu ja na nią wsiadłem.
Ruszyliśmy spokojnie to miał być spokojny teren
-Wiesz nudziłam się strasznie dochodząc do siebie
-No nie dziwę Ci się tez bym umierał z nudów
-Spodobała Ci się ona co ?-zerknęła na klacz
-Jest na prawdę świetna ale wiesz to jaka właścicielka taki koń
Nagle dostałem sms'a
Hayley

Ryan: "Spoko wpadnę po 20 "
Hayley: "oK"
-Kto to ?
-Hayley nowa .. poznałem ją niedawno byliśmy na imprezie
-Lubisz ją ?
-No tak oczywiście Ciebie tez lubię przecież
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)